Autor: Antoni Woźniak
|
Kategoria: Artykuły, Audio, Slider, Streaming
|
| Źródło:
HD-Opinie.pl
Zachęcony bardzo pozytywnym w wymowie testem na ASR postanowiłem wrzucić na tapetę coś, co w ogóle nie wygląda na audio, nie ma nic wspólnego z HiFi jako takim, właściwie można by nie bez racji zapytać: ale co tutaj robi taki produkt jak Symfonisk (Picture) Frame, owoc kooperacji szwedzkiego meblarskiego IKEA z bardzo u nas poważanym Sonosem (też z pogranicza światów, choć szczególnie ostatnio to już imo HiFi pełną gębą). Ke? No popełniliśmy już test grającej lampki (patrz tutej), także trochę jakby kontynuacja, ale nadal nie tłumaczy to fenomenu płaskiego czegoś, co można ustawić naprawdę dowolnie (o czym poniżej) gdziekolwiek (o czym też poniżej) i w ten sposób stworzyć strefę z dźwiękiem. I nie mam tu na myśli toaletowegranie, znaczy pizdryczek BT jakiś, który udaje że coś tam reprodukuje. No dobrze, ale może po kolej, od razu na wstępie zdradzę, że jestem zafascynowany podejściem tego tandemu do popularyzacji audio w domowych pieleszach, uważam że testy to rewolucja na miarę (kiedyś) wprowadzanie radioodbiorników do chałup, co przyczyniło się do wyedukowania mas w zakresie muzyki jako takiej i cześć i chwała naszym dziadom, pradziadom, że to się uskuteczniło. Nie przesadzam? Sami oceńcie.
Możliwości instalacyjne w praktyce nieograniczone. Maskowanie jednego kabla – to jedyna konieczność w przypadku ścian
Dlaczego w żurnalach domodekorowych nie uświadczymy ani grama hajfaja? Dlaczego te wnętrza są tak przerażająco dźwięk0-sterylne? Czemu na poczesnym miejscu nie stoją sobie w ramach złotego trójkąta duże paczki wielogłośnikowe, ze szlachetnego drewienka, nie zachwycają swoim gabarytem domowników?! Odpowiedź jest oczywista – tradycjonalne audio setupy kłócą się z feng-shui, zaburzają prawda porządek rzeczy, są nieakceptowalne bezlitosne dla projektanta wnętrz, który musi wszystko projektować pod coś, co (zdaniem wielu, oj wierzcie mi na słowo, większości nawet i to przytłaczającej większości) „niewyględne”, nie pasujące do trendów, teraźniejszych mód i w ogóle takie po całości passé. Także niech nikogo nie dziwi ten brak, bijący w oczy szczególnie nas, muzykoholików, uzależnionych od dźwięków, nie wyobrażających sobie przestrzeni pozbawionej dobrego audio. Tak jest i tak raczej by było, gdyby nie zmieniło się podejście branży. Branża dostrzegła potencjał niewidocznego (TM) audio, niewidocznego dla oka, które jest, ale jakby go nie było. Tak, chodzi ofc o instalacyjne przetworniki, które robią tu i ówdzie furorę, stają się alternatywą (nie, że kiedyś tego nie było, ale zastosowanie niszowe mocno i w bardzo drogich zazwyczaj projektach), sam będę miał przyjemność przetestować niebawem powstające w kooperacji, systemowe Sonos & Sonance z linii Architectural. Potęga setupów opartych na rackowym zestawie wielu Sonos AMPów to potęga kodu, uniwersalności oraz kompetencji dźwiękowych na poziomie (cenowym) do tej pory raczej nie osiągalnym dla zainteresowanych. Mniejsza. Wróćmy do bohatera niniejszego wpisu. Ramki. Czy raczej grającego obrazu / ramki, bo to jest właśnie genialne w swojej prostocie rozwiązanie problemu audio + nowoczesne wnętrze to się nie równa, audio wyautowane. Tu co najwyżej zniknięte i to w takiej formie, która – uważam – stanie się inspiracją dla wielu tego typu produktów i będzie to zupełnie nowe otwarcie dla (szeroko) całego przemysłu elektroniki użytkowej oraz wyposażenia wnętrz.
IKEA daje mało opcji i tylko te, które sama uskutecznia, ale…
…no właśnie https://uniskdesign.com/printed-cover-for-ikea-symfonisk-picture-frame
Dowolne motywy
Pleciony
Neony
Itd itd itp
Ktoś zaraz na wstępie powie – hola, hola, może ochłoń, przecież po pierwsze takie coś nie ma prawa zagrać dobrze (błąd, ma i gra), po drugie takie coś nie ma prawa zastąpić systemu (owszem, w niektórych okolicznościach ma i zastąpi), po trzecie wreszcie …te nadruki to sztuka niby, że niby ten „jeleń na rykowisku” ma robić rewolucję… no bez jaj. Otóż tu też myli się niewierny Tomasz, choć rozumiem obiekcje. IKEA robi to źle, powinna dać wolną rękę nabywcy, ale od czego wolny rynek, już są modyfikacje, mody …można zamawiać dowolne kompozycje, także spokojnie, będzie tego zapewne na kopy. Ba, czcigodna, która jest grafikiem, jest artystką takoż, robi różne, przeróżne rzeczy, w tym takie wyplotki (makramy) widzi w tym potencjał. I da się to pogodzić moi drodzy z przeźroczystością soniczną, żeby nie było wątpliwości!!! Owszem, trzeba pamiętać o paru rzeczach, ale jak wiadomo kreatywność człowiecza jest bezkresna, także oczami wyobraźni widzę fajne instalacje naścienne i pomieszczenia, które grają, pomieszczenia nie wymagające – co istotne – żadnej adaptacji. Bo wiadomo, że takie instalacyjne, to trzeba kuć, trzeba planować na etapie budowy, remontu, a tu pełna dowolność. Pełna! Sam sobie tego Frame ustawiam przeróżnieście, a to w poziomie, a to w pionie, a to wieszam (za moment) w najwygodniejszym miejscu, jak to z obrazami – wszędzie można, możemy poczuć absolutną wolność w aranżacji przestrzeni. A przecież o to właśnie chodzi! Właśnie – brak ograniczeń – możliwość pogodzenia wydawałoby się zupełnie nieprzystających do siebie wymagań, racji, wspólny mianownik. No pięknie!
Ramka, maskownica – nic tutaj nie jest dziełem przypadku. Plaster miodu. Odpowiedni projekt. Akustyka.
Golas
Oczywiście na dzień dobry można zwątpić, bo z pakunku ala origami wyciągamy typową IKEĘ, mebel znaczy się, prosty, funkcjonalny, masowy, tani, takie użytkowe coś, co pewnie wielu natychmiast skreśli, bo jakże to ma być kolumna, dobry sound, to ma grać? Ja to doskonale rozumiem i nie dziwi mnie takie letnie podejście, żeby nie powiedzieć nawet mocniej mocno sceptyczne podejście do tematu. Sam odpakowując Frame pomyślałem sobie: ten Amirm to się chyba jednak szaleju najadł, no to nie ma prawa dobrze brzmieć. Cóż, nie miałem racji, mniejsza nawet o bardzo ładne pomiary (znaczy inżyniersko odwalono tutaj kawał dobrej roboty, a to – przyznajcie – w takim produkcie raczej niespodziewane, no niespodzianka wręcz), ale to gra i to gra jak fajne, monofoniczne źródło dźwięku, bez żadnych słyszalnych ograniczeń (sic!). Znaczy mamy pełne pasmo, mamy dobrej jakości bas, który można tu i ówdzie jeszcze podrasować (o czym poniżej), gra to bardzo – że tak powiem – szeroko… znaczy przestrzennie i ma naprawdę wiele wspólnego z klasyczną kolumną, powiedziałbym podstawkową, ale nawet nie blisko-polową, bo wspomniany niski zakres to nie jest coś, czego musielibyśmy się tutaj domyślać. On – znaczy bas – jest obecny. Z płaskiego naleśnika? To ma – uwaga – tylko 5 centymetrów grubości! Jak to może TAK grać? No cóż, pomiary to nie przypadek, po prostu IKEA wykorzystała potencjał partnera tj. Sonosa i dźwiękowe inżyniery stworzyły dwudrożny układ, który dzięki przemyślnej konstrukcji (kanały od przetworników, port BR odpowiedniej wielkości i w odpowiednim miejscu, dmuchający do przodu, same przetworniki też bardzo nieprzypadkowo dobrane, o tym jeszcze będzie w drugiej części, jaką planuję napisać) potrafi w tak bardzo nieakustycznym projekcie wydobyć dobro z głośników i zagrać wbrew formie, która powinna być tutaj nieprzekraczalnym ograniczeniem dla SQ. Udało się stworzyć coś prostego, taniego, opartego na masowej elektronice, kosztujących grosze materiałach (obudowa to plastik, w ogóle poza materiałową maskownicą mamy tutaj ABS, nawet w konstrukcji przetworników akustycznych mocno uskuteczniany), uzyskując efekt wart cyklu na HDO a poważniej, wart sprawdzenia, przetestowania i kto wie, czy nie zastosowania nawet przez dźwiękowych purystów.
To gra. Układ stosowany raczej nieczęsto, moim zdaniem błędnie, że nie często. Tweeter na dole, średni0-nisko góra. Oczywiście w konfiguracji pionowej (taką preferuję).
W sytuacji, gdy ustawimy to, to poziomo, będzie też ciekawie, bo można odwrócić, w sumie pionowo też można. Nie ma żadnych przeciwwskazań.
Kanały na kable pozwalają na dowolną aranżację / układ przetworników.
Origami
Oczywiście to wszystko byłoby niczym, gdyby nie stał za tym wszystkim przegenialny kod. Sonos wiadomo umie jak mało kto, a tu można powiedzieć spotykają się Jing i Jang tworząc harmonijną całość. Już na etapie konfiguracji to widać bardzo ładnie, bo nie dość że samo się, nie dość że w sposób uniwersalnie komunikatywny, to jeszcze za tym wszystkim kryje się niemała moc strojenia układu akustycznego pod wymogi konkretnej lokalizacji, w jakiej przyjdzie ramce grać. Tak TruePlay pokazuje swoje możliwości i robi to wg. mnie znakomicie, właśnie w takim produkcie taki system kalibracji robi zasadniczą różnicę, robi robotę! Ograniczenia formy (i tak wobec wspomnianej pierwszorzędnej roboty inżynierów zminimalizowane) zostają zniwelowane działaniem inteligentnego systemu korekcji, który tak dopasowuje brzmienie ramki, by ta zagrała w najlepszy możliwy sposób w pionie, poziomie, na szafie, na regale, czy ofc ścianie, w małym i większym metrażu, z dużą przestrzenią wolną i przestrzenią mocno zagraconą, tam gdzie dźwięk odbija się od fatalnych dla sound-u powierzchni like szyba, like kafelki, jak i tam, gdzie mimowolnie mamy dobrą akustykę, bo regały z knigami, liczne obrazy (tradycyjne ), makramy (jak wyżej )), bibeloty, gdzie wnętrze w pozytywny sposób oddziaływuje, dając nam w efekcie sporo radości & przyjemności z obcowania ze sztuką. Mhm, znosimy ograniczenia, znosimy ograniczenia jakie często, gęsto uniemożliwiają uzyskanie dobrego jakościowo dźwięku w nowocześnie zaprojektowanej przestrzeni. Tak, w dużym HiFi, high-endzie można i robi się to teraz coraz cześciej, stosować pro rozwiązania, które też stały się już konsumencko-masowo-dostępne tj. opisywany u nas dirac choćby, czy Reference czy TrueFi od Sonarworks (a tutaj poglądowo nasz artykuł o DSP dzisiaj). Tyle, że ma to swój liczony wieloma zerami wymiar finansowy i tak po prawdzie stanowi dla wielu purystów spory zgryz: no bo jak, trzeba EQ ubrany w inne słowa, stosować?! Nie godzi się! Kupię kabel boa za miliony i sobie prawię to i owo… tak pewnie pomyśli purysta i kablarz dealer będzie wniebowzięty, bo jeszcze (jeszcze) będzie miał na nowego Bentley’a. Ale to już niedługo, bo jak widać, słychać i czuć (w kościach starych ) idzie nowe.
Sonos daje obecnie całościowo najlepsze multiusługowe rozwiązanie na rynku, multiusługowe (wszystko jest, nawet Apple Music integracja) oraz multisystemowe. Sonos działa w obrębie wszystkich najważniejszych na rynku front-endów audio i AV. To taki trochę małymiętki z jednej (bo otwarte) oraz jabco (ekosystem, długie wsparcie, software na poziomie… tu jabco ostatnio daje cztery litery niestety) w świecie audio/audio-wideo/multimedialnych instalacji. No i fajno. Ten element to fundament i takie spoiwo, można na tym budować dowolnie i Sonos partnerstwem z IKEA właśnie to uskutecznia i robi według mnie REWOLUCJĘ. Rewolucję w całej branży, w całym segmencie, bo coś powszechnego, popularnego, łatwo dostępnego ma szansę zmienić rzeczywistość. Nadal w żurnalach nie będzie audio. Ale ono będzie! Będzie… jest niewidoczne, ale słychać i do tego dobrze słychać. A że obsługuje się to dotykiem, albo jeszcze bardziej dzisiejszo głosem? Co w tym złego? Dla tradycjonalistów można sobie w systemie (z Roonem, jako składową, wszystko tutaj się ze sobą pięknie dogaduje, patrz ryciny w galerii) zaaplikować tradycyjne HiFi klamoty czy interfejsy (za matkę wszystkich potencjometrów może robić przykładowo Microsoft Dial – napiszemy o tym na łamach HDO bankowo!) i wszyscy szczęśliwi.
Makrama i ramka, grająca ramka, znaczy obraz…
Właśnie, wszyscy, bo i ci, którym dźwięk nie pozwala(ł) do tej pory nie uwzględniać w pomieszczeniach klasycznych przedstawicieli kompleksu przemysłowego audio czy audio-wideo, jak i osobom, którym było nie w smak „zagracanie” przestrzeni stolikami, regałami z toną sprzętu i wielkimi kolumnami, które najlepiej metr od ściany i w trójkącie złotym, nie dawały żadnego pola manewru, albo inaczej generowały liczne zgniłe kompromisy. W opisywanym Symfonisk Frame widzę nastanie nowego porządku rzeczy. Pewnie podobnie jak z linią Architectural (słyszałem i byłem zmiażdżony tym, jak dobrze to grało… sufit… but why cytując odtwórcę Deadpoola) to nowe otwarcie na poziomie, właśnie, powszechnym, wszędzie dostępnym, zrozumiałym, prostym, dla każdego. Widzę tutaj sporą szansę na powrót do radia. Nie, nie chodzi o to radio, ale o nowe radio, znaczy sieciowe rozgłośnie, sieciowe strumienie muzyki wszelakiej, znowu ludzie zaczną słuchać. I to będzie coś dobrego, bo dobrym jest to, co pozwala dostrzec coś ważniejszego w życiu niż tylko (i tu sobie można wstawić dowolnie). Także cieszy mnie to bardzo, cieszy mnie ten produkt i sami widzicie, że nie mogłem przejść do porządku dziennego bez napisania „paru” słów na temat.
Także będę kontynuował, bo jest o czym pisać! O przetwornikach akustycznych, o integracji AV (może być sugerowany firmowy soundbar, ale wg. mnie ciekawiej będzie w salonach z połączeniem światów, jak u mnie, czytaj Sonos AMP + tradycyjne paczki z przodu i Sonos Sub oraz grające obrazy), o nowych pomysłach na ART (mamy powierzchnię, mamy gotowy element eksponujący – działamy!), o tworzeniu instalacji światło – dźwięk (tu się jak najbardziej aż prosi, co więcej, dzięki patentowi typowa IKEA, znaczy gniazdku wyjściowemu dla energii w obudowie, można sobie to światło zintegrować bardzo elegancko) itd itp. Jak widzicie TEMAT RZEKA. Także coś czuję, że jednym z motywów przewodnich na HDO będzie łączenie światów i nie ukrywam, że kręci mnie to jak cholera i bardzo mi się chce.
Typowa IKEA
Wreszcie, nareszcie…
PS. Sporo publikacji w blokach startowych. Czekamy z publikacją na nastanie nowego roku. Zalew chińskiego trwa w najlepsze, ale są też inne tematy – słuchawkowe tematy (Stealth x2, niewidzialne póki co nie tylko w przenośni, ale i dosłownie słuchawki od Dan Clark-a i Dr Fang-a) i kolumnowo-tradycyjne tematy (porównanie Diamond 15 vs 18 oraz topowe, podstawowe Jaspery) .
PPS. Jako, że Meta jest głupie jak cholera, tutaj na głównej zrzuty ekranowe z aplikacji, nie tylko systemowej, z czym to się je, z opisami i paroma ciekawostkami. Dzielę galeryjkę na fb/www co – wiem – upierdliwe jest, ale nie gaśmy nadziei. Czeka nas duża wdrożeniówka pt. HDO v 2.0 znaczy staniemy się bardziej mobile friendly i w ogóle bardziej tacy trzecia dekada XXI, a nie dekada pierwsza i może pół, jak teraz. Także stay tuned!
PPPS. Linki na głównej, Meta jest (wiem, powtarzam się, ale to prawda jest) głupie i potrafi banować za wewnętrzne, mimo że własne. Szkoda gadać.
Koszt: 499 pln (IKEA Family) regularna cena 799 pln. Czarna lub biała.
Galeria z kodem w tle (o kodzie):
» Czytaj dalej