LogowanieZarejestruj się
News

2 Chromecast Audio & Pylon Pearl Monitor do wygrania! Konkurs@HD-Opinie.pl

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
chromecast-audio

PRZYPOMINAMY O ROCZNICOWYM KONKURSIE! ZOSTAŁO JESZCZE PARĘ DNI NA WYSŁANIE ODPOWIEDZI… :)

Tak nam się ten muzykę grający, nowy Chromecast Audio spodobał, tak bardzo, że nawet chwili nie zastanawialiśmy się nad wyborem nagrody w konkursie z okazji urodzin (no właśnie, to jedno z pytań, tych łatwiejszych ;-) ) portalu. Nadajemy od paru lat, trochę zmieniliśmy formułę, zaczynając od portalu informacyjno-opiniotwórczego o szerokim zakresie zainteresowań (elektronika mobilna, handheldy, wideo) po dzisiejsze blogowe oblicze z mocno sprecyzowaną specjalizacją audio. To audio mocno się zmienia, a my staramy się śledzić te zmiany i Was o tym, „co w trawie piszczy” informować. Informować, selekcjonując, uwypuklając to co istotne, co naszym zdaniem wartościowe, co warte zainteresowania, warte zwrócenia Waszej uwagi. Jednocześnie mamy ambicję, by patrzeć na interesujące nas zagadnienie szerzej, nie zasklepiając się w doktrynalnym (tak, wiele „audiofilskich prawd” zdaje się wykluczać zdroworozsądkowe podejście do tematu) podejściu do kwestii słuchania muzyki. Uważam, że postęp jaki dokonuje się na naszych oczach w dziedzinie audio (sprzęt, dystrybucja, a nade wszystko dostęp do całego bogactwa dźwięków jakie tworzy człowiek) stanowi ożywczy, pozytywny trend i nigdy w historii nie było takich możliwości poznawania, otwierania się na nowe. To dzięki rewolucji cyfrowej mamy to, co mamy i to jest piękne.

I nie chodzi tu tylko o nowe formy udostępniania twórczości, ale szerzej, o możliwości jakie oferuje globalna wiocha, o to jak łatwo zdobyć dzisiaj rzeczy unikalne – w końcu, nawet pozostając wiernymi tradycji (fizyczny nośnik, takież źródła) możemy obecnie wybierać, przebierać, wydziwiać do woli. Na marginesie, nie przejmujcie się wieszczami, wieszczącymi koniec nieefektywnych energetycznie klamotów – to bajki, bo po pierwsze to zawsze była i będzie nisza, po drugie – dla tej niszy zawsze znajdzie się ktoś, kto zaoferuje odpowiednie rozwiązanie, wreszcie po trzecie… jak pokazuje renesans czarnego krążka, zawsze będziemy mieli wybór, a dzięki możliwości zamówienia na końcu świata czegokolwiek, na co nam przyjdzie ochota, nic nam „nie przeminie”, „nie odejdzie na wieczny spoczynek” etc. Spokojnie. Globalny rynek i (szczególnie) to co obserwujemy w Azji, w Chinach, pozwala na optymizm i patrzenie z ufnością na to, co przyniesie przyszłość. Ta, wg. mnie, będzie różnorodna, pełna nowych, intrygujących rozwiązań, przy czym to, co najważniejsze, tj. samo słuchanie nie zmieni się, dalej będziemy konsumować, kontemplować, przeżywać, czy „słuchać do kotleta”. Na szczęście, bez względu na postęp technologiczny, potrzeby w sferze duchowej pozostają niezmienne – mamy je od zarania dziejów i to się nigdy nie zmieni.

No dobrze, czas powrócić do konkursu. Konkurs urodzinowy, w którym są do wygrania ufundowane przez nas nagrody: dwa streamery Chromecast Audio. Pamiętacie zapewne naszą recenzję, opis tego bardzo użytecznego malucha? Niepozorne coś, co pozwala nie tylko na przekształcenie dowolnego sprzętu audio, w sieciowy sprzęt audio z dostępem do skarbnicy dźwięków zgromadzonych lokalnie czy w Internecie, ale także na uzyskanie bardzo dobrej jakości streamingu w ramach WiFi, przy wykorzystaniu transmisji bezstratnej. Jakby tego było mało, Chromecast Audio pozwala na obsługę plików hi-res 24/96 i jest wyposażony, poza analogowym wyjściem, także w cyfrowe, optyczne (jeden, współdzielony audiojacek 3.5mm). Nie ma tak przystępnego cenowo, z takimi możliwościami w zakresie obsługi audio, drugiego takiego urządzenia na rynku. Google zrobiło coś, co znakomicie wpisuje się w dzisiejsze potrzeby, pozwala w banalnie prosty sposób zintegrować to, co nowoczesne, z tym co wczorajsze. Klasyczny system audio staje się, dzięki temu maluchowi, systemem na wskroś nowoczesnym, z dostępem do praktycznie każdego serwisu streamingowego, do własnych bibliotek zawierających pliki audio, do tego streamer otwiera możliwości budowy najtańszego (a przy tym o największych możliwościach) systemu wielostrefowego, integrującego obraz (Chromecast) i dźwięk (Chromecast Audio) w całym domu. Rewelacja.

…oraz zestaw głośnikowy Pylon Pearl Monitor w czarnym wybarwieniu :D . Kolejne kolumny Pylona do wygrania… tym razem to nie my fundujemy, a sam producent funduje. Dziękujemy! :) W sumie trzy nagrody na Was czekają! Pisać, odpowiadać, słać, bo warto :)

Co trzeba zrobić, by zdobyć nagrodę? Tym razem będą pytania, takie bardzo proste jak i te nieco trudniejsze, a niektóre także troszkę podchwytliwe. Do rzeczy: wystarczy odpowiedzieć prawidłowo na pięć, poniżej podanych pytań, a następnie mieć nieco szczęścia w losowaniu (będzie szklane naczynie, a w nim małe kuleczki i sierotka lat 5, która to sierotka będzie miała niezłą frajdę przy okazji, co rzecz jasna z dziką radością uwiecznimy :) ). Tyle. No może nie tyle, bo w związku z Pylonami, zrobimy dogrywkę. Najpierw losowanie Chromecastów wśród osób z prawidłowymi odpowiedziami (listę tych osób opublikujemy), a następnie ponownie wymieszamy kuleczki i wszyscy z prawidłowymi odpowiedziami ponownie będą wybierani na chybił trafił z puli. Także, życzę powodzenia w odpowiedziach i nieco szczęścia w losowaniu. Aha, no i jakiś krótki regulamin pojawi się poniżej, żeby legaliści byli w pełni usatysfakcjonowani.;-)

Pytania:

1) Która to rocznica HDO, które to urodziny obchodzimy w tym roku?

2) Kiedy dokładnie opublikowaliśmy pierwszy wpis (dzień, miesiąc oraz rok)

3) Jakie to urządzenie (producent, model) widnieje @ naszym profilu facebookowym oraz @ tweeterze?

4) Jak nazywał się pierwszy, bezprzewodowy streamer audio Google, projekt który swego czasu poniósł całkowitą klapę i finalnie nie trafił do szerokiej dystrybucji?

5) Wyjaśnij w jednym zdaniu, czym jest cast.

 

Odpowiedzi przesyłajcie na adres redakcyjny, podany w kontakcie (antoni…). Czas trwania konkursu? Do końca marca. Ogłoszenie zwycięzców konkursu? W dniu urodzin. Czyli kiedy? He, he, no właśnie… wtedy :)

 

Najnowszy M-Stage? Matrix HPA-2 Classic

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
3

To kolejny M-Stage, tym razem wyposażony w DACa z pełną obsługą DSD (w tym DSD native, w tym 128), który właśnie trafia na rynek. Model – co ciekawe – rozbudowany względem przetestowanego przez nas HPA-3U (DAC), w mniejszej, bardziej kompaktowej obudowie. Podobnie jak to miało miejsce w HPA-3U mamy współpracę z handheldami, podobnie wyposażono go w pre z wejściem analogowym dla dodatkowego źródła (poza komputerowym). Trochę inaczej wygląda kwestia zastosowanej kości C/A. Zamiast układu TI (DSD1793), który zastosowano w trójce, w HPA-2 mamy układ CIRRUS LOGIC CS4398. Sprzęt jest mniejszy, sama obudowa zaś wygląda na tańszą niż w przypadku HPA-3. Ciekawe jaka będzie cena tego modelu na naszym rynku? Na stronie producenta widnieje cena 289 USD, tzn. sporo mniej niż kosztuje HPA-3U (419$).

Najważniejsze to porównać brzmienie wbudowanych wzmacniaczy i dodatkowo sprawdzić, jak wygląda kwestia integracji DACa ze słuchawkową amplifikacją. Za moment przeczytacie publikację o trójce, postaram się upolować dwójkę i sprawdzić czym różnią się te dwie, na pierwszy rzut oka zbliżone, ale zupełnie inaczej wycenione konstrukcje. Zobaczymy o co w tym wszystkim chodzi :) Warto nadmienić, że XMOS (interfejs USB) występuje w obu modelach. Ciekawe, ciekawe… dodatkowo, jak wyżej, ten tańszy ma bardziej rozbudowaną obsługę dla formatu DSD. Intrygujące!

Poniżej galeria i specyfikacja nowości…

» Czytaj dalej

Pylon Audio w Monachium. High-endy…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
fb_pylon_audio_na_HIGH_END_Monachium_2016

W dniach 5-8.05 odbędzie się największa w branży impreza poświęcona high-endowemu audio (czyli jakiemu, spytają rozsądnie wydający roztropnie zgromadzone kapitały ;-) ) HIGH END MUNICH 2016. Jest tam wszystko to, co powoduje palpitację serca chorych na audiofilia nervosa, wystawia się kwiat produkcji zbytkownych towarów mocno luksusowych, pojawiają się wszyscy wielcy i Ci debiutujący, ale mający coś ciekawego do pokazania. Pylon ma. Co prawda polski producent w kategoriach „a po ile to” wg. mnie jest daleki od przekroczenia granicy rozsądku (kolumny wielkości stodoły z marmurową podstawą za pół bańki poproszę), ba… oferuje swoje najwyższe serie poniżej granicy 10 tysięcy złotych za zestaw (to taka moja, baaardzo umowna granica HiFi < High-end). Mniejsza. Jak się wybieracie to odwiedźcie koniecznie, a jak się nie wybieracie to możecie spodziewać się relacji na HDO. Będę starał się być obecny, a gdyby to się nie udało, będzie nasz niezawodny Andreas, który bankowo na targach się pojawi, bo ma… z kapcia, a poza tym choruje na wyżej wymienioną chorobę i cóż… nie przepuści.

Parę słów od producenta: „W czasie wystawy zaprezentujemy nasze najnowsze wyroby – (flagowe) Emerald, linię Diamond, linię Opal oraz Pearl 25 SE. Nasze stoisko będzie wyposażone w boks odsłuchowy o powierzchni 24m kw. wraz z systemem wystawienniczym. Odwiedzając wystawę serdecznie Państwa zapraszamy na nasze stoisko, będzie nam niezmiernie miło Państwa gościć – hala nr 3, J05.”

Polacy są już w Europie rozpoznawalni, można było o Pylonach przeczytać w paru internetowych site’ach o zasięgu, powiedzmy że, globalnym, poza tym w Skandynawii kolumny sprzedają się bardzo dobrze (to tam między innymi udało się znaleźć prężnych dystrybutorów). Także wiedza na temat głośników rodem z Polski kiełkuje, a takie targi to oczywista trampolina do pokazania się, zademonstrowania swoich produktów i możliwości wszystkim, zainteresowanym tematyką audio (bo kogo na tych high-endach nie ma… no właśnie). Także, jak macie wolne po majówce (to właśnie jest problem) to środek lokomocji, hotel, relanium i jazda do Republiki Federalnej (jeszcze bez paszportów, ale kto wie, kto wie…)

Nie zapomnijcie tylko zabrać własnych nagrań, jakiegoś plikowego źródła i… dobrych słuchawek ze sobą! :)

 

Musical Fidelity x2: high-endowy wzmacniacz Encore 225 z CPU x86 & gramofonowe pre LX-LPS

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
unspecified-14

Dwa światy. Cyfra i analog. Nowy wzmacniacz Musical Fidelity to konstrukcja na wskroś XXI wieczna, gramofonowe pre zaś to klasyka... żadne USB (hmmm, no jest, ale do podłączenia zasilacza służy, swoją drogą dość oryginalny pomysł), żadne DSP itd itp. Wzmacniacz to jednocześnie streamer (oparty na układzie Intela!), cyfrowa centralka, to właściwie cały, kompletny system. Końcówka z high-nedowego M6si, moduł sieciowy z obsługą strumieni z Tidala oraz Spotify. Do tego dodajmy kolorowy, dotykowy displej na froncie, apkę (iOS/Android), klasyczny pilot oraz wbudowany CD służący m.in do ripowania płyt (pamiętacie produkty Coctail Audio? To właśnie ten segment audio all-in-one). Na dokładkę wzmacniacz słuchawkowy z nowej serii MX. Komplet. Drugie z urządzeń jest dość oryginalne w formie. Znacie jakieś pre z możliwością podpięcia dwóch gramofonów? Ja nie za bardzo, a tu właśnie mamy do czynienia z taką konstrukcją. Moda na winyl jak widać nie tylko nie przemija, ale może się zdarzyć osobliwy przypadek kogoś, komu zachciało się mieć w systemie dwa gramofony… w sumie, czemu nie? Taki analogowy multiroom ;-)

Parę słów więcej, na temat tytułowych nowości, od dystrybutora:
Encore to urządzenie, które odpowiada na potrzeby audiofila XXI wieku. Multiformatowy odtwarzacz i wzmacniacz stereo oraz słuchawkowy wspiera wszystkie nowoczesne cyfrowe formaty dźwięku i oferuje podłączenie praktycznie dowolnego sprzętu. Co najistotniejsze nie są to tylko papierowe umiejętności – każdy podzespół urządzenia został starannie wybrany i przetestowany we wcześniejszych konstrukcjach producenta. Encore 225 to kompletne rozwiązanie w zakresie elektroniki audio do hi-endowego systemu stereo. Łączy w sobie:

- odtwarzacz strumieniowy Tidal i Spotify wraz z radiem internetowym 
- serwer NAS UPnP z odtwarzaczem plików: FLAC, WAV, MP3 i innych 
- interfejs z obsługą za pomocą ekranu 800x320px lub aplikacji iOS / Androida 
- wzmacniacz stereo z końcówkami mocy znanymi ze wzmacniacza M6si 
- odtwarzacz CD z możliwością ripowania do plików za pomocą interfejsu bit-perect wysokiej klasy 
- przedwzmacniacz z regulacją głośności 
- przetwornik DAC Burr-Brown PCM1795 z kompletem wejść i wyjść cyfrowych 
- wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy oparty o podzespoły serii MX

Końcówki mocy i przedwzmacniacz – ze  wzmacniaczy  M6s.  Odtwarzacz  CD – z  serii M6s. Przetwornik DAC i wzmacniacz słuchawkowy – z serii MX. Aplikacje i interfejs czerpią z kolei doświadczenia z serii  M1,  w  której  to  pojawił się  jeden z najlepiej sprzedających się odtwarzaczy strumieniowych M1 Click. Całością zarządza zintegrowany komputer osobisty wyposażony w dwurdzeniowy 64 bitowy procesor Intel oraz 2GB pamięci RAM. System operacyjny  oparty o Linuxa pozwala na ciągłe aktualizowanie wzbogacanie funkcjonalności OS.

Cena? Konkretna, jak na high-end przystało… 25 595 złotych. To co najistotniejsze, to co pogrubione zaraz na górze… to pierwszy, znany mi klamot z możliwością instalacji komputerowego systemu operacyjnego, bodaj jedyne takie rozwiązanie w zakresie high-endowych zintegrowanych systemów. Co to oznacza? Wiadomo… otwartość na software odtwarzający, pełne wsparcie dla USB 2.0 (Linux) oraz całkowitą niewrażliwość na upływ czasu. To jest coś, za co warto więcej zapłacić, szczególnie konfrontując te możliwości z zamkniętymi na modyfikacje, pracującymi pod specyficznym softwarem urządzeniami konkurencji (urządzeniami opartymi na kościach ARM i często, gęsto modyfikacjach Androida, lub firmowych, bardzo ograniczonych OS, które w praktyce zamykają użytkownikowi drogę do „bycia na czasie”). To gigantyczna przewaga i ogromna różnica. Dla mnie oznacza to także (ze względu na zastosowanie procesora x86) otwarcie na takie rzeczy jak ROON, modyfikacje umożliwiające znaczne rozszerzenie możliwości tego systemu (bo tu należy mówić jak najbardziej o całym systemie w jednej skrzynce). 

LX-LPS to jedyny w swoim rodzaju przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC, który umożliwia podłączenie dwóch gramofonów. O najwyższą jakość połączenia dbają dwa oddzielnie wejścia 2xRCA, każde z dedykowaną regulacją impedancji za pomocą wtyków z wymiennymi opornikami. Dzięki  zastosowaniu  obwodów  z  topowego,  dwukrotnie  droższego  modelu  MX-VYNL  jakość przetwarzania  sygnał u  przez  LX-LPS  bije  rekordy  w  swojej  kategorii  cenowej  -  stosunek  sygnał szum oraz zniekształ cenia THD są tak niskie, że praca obwodów elektrycznych przedwzmacniacza LPS jest właściwie niesłyszalna dla  ludzkiego ucha. Korekcja sygnał u RIAA reguluje sygnał  aż do 80.000Hz,  dlatego  nawet  przy  najwyższych  tonach  dźwięk  pozbawiony   jest  dzwonienia   lub trzeszczenia.  Efekt  to  znakomicie  czysty,  neutralny  i  precyzyjny  dźwięk  bez  zbędnego  koloryzowania  i  przekłamań. Idealny do dalszego kształtowania brzmienia systemu. Cena 2199 zł.

» Czytaj dalej

Matrix Quattro II w redakcji! Zaawansowana, cyfrowa centralka audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
20160310_115304301_iOS

Nowy Matrix Quattro II Advanced gra u nas od dwóch dni, testujemy intensywnie, bo będzie to (niestety) niezbyt długie spotkanie z tym produktem (inne redakcje czekają). To DAC, który wg. mnie może swobodnie konkurować z dużo droższymi przetwornikami C/A (przy czym cena w tym wypadku wynosi prawie 4000 zł, poprzednik kosztował mniej). Patrząc na wyposażenie – podwójne porty SPDIF (optyczne i elektryczne), złącze AES, obsługujące wszystko jak leci USB w jednej z najlepszych aplikacji (o ile nie najlepszej) jakie mamy na rynku, symetryczne wyjście, dwa słuchawkowe 6.3mm, oledowy wyświetlacz oraz elegancki, częściowo aluminiowy pilot zdalnej obsługi – mamy tutaj wszystko, co potrzeba, a czego często brakuje droższym konkurentom. Bogate wyposażenie daje możliwość wykorzystania tytułowej, cyfrowej centralki w roli kluczowego elementu naszego systemu, integrującego wszystkie nasze źródła cyfrowe. Nowego Q2 wyposażono m.in.: w układ ESS Sabre ES9018S, asynchroniczny interfejs USB XMOS (wg. mnie jeden z nielicznych na rynku, gwarantujących stabilne działanie w domenie USB na PC w przypadku obsługi plików DSD/DXD, bezproblemowego, pełnego wsparcia dla audio USB 2.0) oraz wzmacniacz słuchawkowy LME4960 z wzmacniaczem op-amp LME49720. Konstrukcja oferuje wsparcie dla plików audio do 32bit / 384 kHz PCM oraz DSD 1bit 64/128/256. Matrix opanował kwestie przesyłu danych audio via USB jak mało kto w branży. Pisałem o tym, we wcześniejszych recenzjach daków Matriksa (Mini-i; Mini-i & Mini-i PRO 2014; Mini-i PRO 2015 oraz X-Sabre) i w pełni to podtrzymuję.

Testowaliśmy także poprzednika – model Quattro 1 gen., który wywarł na nas bardzo pozytywne wrażenie, nowy model jest jego naturalnym rozwinięciem – poza obsługą nowych formatów, dopracowano przetwornik także ….w formie - wygląda jak sprzęt pro, prezentuje się po prostu znakomicie, aluminiowe boczki z ożebrowaniem po bokach, kompaktowa, zwarta, metalowa konstrukcja (ciężki „diabeł”), wszystko idealnie spasowane, precyzyjnie zmontowane. Wyświetlacz OLED jest czytelny z odległości 3 metrów, co zważywszy na jego niewielkie rozmiary (prezentuje standardowo informację o wybranym wejściu oraz parametrach odtwarzanego materiału) jest bardzo dobrym wynikiem. Aluminiowy potencjometr, z przyjemnym, delikatnym kliknięciem (gdy kręcimy) daje możliwość precyzyjnego ustawienia skali od -125 do 0, co +0,5db. Tak, to może być także nasz główny przedwzmacniacz w systemie, mamy całkowicie czarne tło, do tego wspomniana precyzja i zakres regulacji… oczywiście pod warunkiem, że nasze źródła są wyłącznie cyfrowe (analogowych źródeł tutaj nie podłączymy). Rzecz jasna możemy ustawić urządzenie w zakres pracy jako DAC, ze stałym poziomem wzmocnienia, korzystając z innego przedwzmacniacza w systemie (odpowiednia funkcja w menu). Aha, warto nadmienić, że wejście do ustawień pracy wymaga przy włączeniu DACa wciśnięcia gałki potencjometru (działa wtedy jako przycisk wyboru), nie ma dedykowanego przycisku setupu.

Tym, co wyróżnia tego DACa jest podatność na modyfikacje software. Użytkownik ma możliwość aktualizacji oprogramowania XMOS, MCU, FPGA poprzez port USB. To rzadka, a w dobie postępu technologicznego, bardzo użyteczna, znacznie podnosząca wartość sprzętu funkcja, pozwalająca „być na czasie”, dodatkowo umożliwiająca (szeroki zakres modyfikacji!) znaczne rozszerzenie możliwości lub/i zmianę wielu parametrów pracy DACa, dodatnie nowych rzeczy w przyszłości. W sumie, w setupie mamy aż 10 konfigurowalnych ustawień pracy (to rekordowa liczba, nie przypominam sobie innego, testowanego przeze mnie przetwornika z taką mnogością zmian parametrów działania), w tym ustawienia przepływu dla cyfrowych PLL, mod. filtrów PCM oraz DSD, czy redukcji jittera. Proszę, proszę… Jest jeszcze jedna, intrygująca rzecz zaszyta w menu, ale o tym we właściwej recenzji będzie :-)

Programowalny układ FPGA umożliwia przetwarzanie dekodowania sygnału DSD przez wszystkie interfejsy DACa, tj.: optyczny, koaksjalny, AES / EBU oraz, oczywiście przez USB, co bardzo ułatwia podłączenie różnych cyfrowych odtwarzaczy muzycznych oraz serwerów muzycznych z funkcją wyjścia DSD. Właśnie gram z Ariesa materiał dsf/dff na opisywanym Matriksie Quattro II i współpraca streamera/serwera z dakiem przebiega całkowicie bezproblemowo. Ważne, sprzęt daje możliwość wyboru każdego sposobu przesyłu danych DSD, a więc pracę w trybie DoP, DCS, oraz ASIO Native, a rozszerzalna platforma, jak wyżej, umożliwia w przyszłości dodanie kolejnych, nowych formatów. Tak, zgadliście, od razu pomyślałem o natywnej obsłudze MQA. Pewnie takie coś wcześniej, czy później zagości w tym przetworniku. Super! Wreszcie można – typowo dla Matriksa – wybrać alt. pilot do zdalnej obsługi, chodzi o pilocik Apple (MC377) do ATV 2/3 gen. Przyjemnie.

Sprawdzę jak będzie ten DAC działał pod ROONem, podłączę go do Maca za pośrednictwem thunderboltowego huba. Z Fooko PC/ MiniX PC @ Win10, foobarem z wtyczką sacd chodzi to bez zastrzeżeń, inaczej niż z tabletem PC – niestety to kolejny raz, kiedy ten sprzęt, tzn. tablet zawodzi we współpracy z przetwornikami i definitywnie skreślam go z listy sprzętu do testowania. W przypadku Matriksa i tak udało mi się osiągnąć jako taką stabilność odtwarzania (z redbook oraz plikami 24/96 jest ok, ale wszystko powyżej niestety powoduje problemy), bo native asio dało się uruchomić, także odtwarzanie materiału DXD szło, z tym że zdarzały się dropy i – ogólnie – problemy z transmisją. To ewidentnie wina transportu, Asus ME400C niestety nie gwarantuje poprawnej współpracy z przetwornikami audio w trybie USB 2.0. Jestem pod wrażeniem, że to problematyczne źródło, w przypadku Q2 dało się zmusić do współpracy, choć, jak wspomniałem, bez pełnego sukcesu. W przypadku MBA oczywiście nie musiałem niczego instalować, wystarczyło wejść w panel audio/midi i wybrać DACa z listy. Sam softwareowy panel dla DACa jest mocno rozbudowany, daje możliwość modyfikowania pracy urządzenia z poziomu komputera – to także nieczęste zjawisko, zazwyczaj producent dostarcza sterowniki do systemu i nie zawraca sobie głowy takimi „szczegółami”. Tutaj możemy wygodnie modyfikować pracę DACa. Kolejna zaleta.

Podsumowując ten krótki, ale treściwy opis, to ADVANCED w nazwie tytułowego sprzętu nie jest przypadkowe, oj nie jest…

» Czytaj dalej

Auralic Aries Mini – pierwsze wrażenia

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Auralic_Aries_Mini_12

Najważniejsze – czy taki streamer może zastąpić komputer w roli podstawowego, plikowego źródła dźwięku? Odpowiedź, po pierwszych paru dniach użytkowania brzmi: Tak, ale… Tak, bo może współpracować z dowolnym dakiem, co oznacza że może być transportem dla plików z czymś lepszym w roli konwertera C/A & interfejsu USB. Można zatem traktować to urządzenie jako alternatywę dla PC/Mac. Podobnie jak Squeezeboks, który w trybie EDO gra via USB, Auralic Aries Mini może zastąpić w salonie komputer, współpracując z – jak wspomniałem – z dowolnym konwerterem. Sprawdziłem, jak radzi sobie z dość specyficznym przetwornikiem, testowanym przez nas KORGIEM DS-DAC-10R (na marginesie, rewelacyjne urządzenie, jego możliwości są absolutnie unikalne, jak ktoś chce mieć połączenie świata analogowego z cyfrowym w ramach jednego klamota, to jest to jedno z nielicznych takich rozwiązań na rynku. FANTASTYCZNA RZECZ), gdzie DAC nie dysponuje własnym zasilaniem, bierze energię z transportu (USB DAC). I grało to lepiej niż soute. Nie oznacza to, rzecz jasna, że wbudowany przetwornik ESS Sabre jest do kitu, bo nie jest – Aries gra porównywalnie do SBT (z mod. EDO via USB). Trochę inaczej ma się sprawa, gdy wykorzystamy konwerter cyfrowy M2Techa (hiFace2) i wychodząc z USB zmienimy sygnał na elektryczny SPDIF. Wtedy SBT jest lepszym źródłem, z tym że Aries reaguje na taką modyfikację (M2Tech w torze, tj. Aries->M2Tech hiface->zew.DAC) w podobny sposób i znowu oba źródła są w pełni porównywalne jakościowo. Z przetwornikiem rDAC oraz Audio-gd Aries dogadał się także, bez żadnych „ale”…

Oczywiście Aries potrafi więcej – gra wszystko (z małymi wyjątkami – mam problem z graniem flaczków z zew. NASa… gra z wmontowanego dysku, z usług strumieniowych, ale nie z NASa. Co ciekawe pliki DSD (dff/dsf) idą bezproblemowo – jeszcze z tym powalczę), w tym downloady DSD, świetną rzeczą jest integracja z serwisami streamingowymi (TIDAL / WiMP, Qobuz), z darmowym Soundcloud. Mam nadzieję, że producent będzie sukcesywnie dodawał usługi, serwisy do oprogramowania streamera.

No właśnie oprogramowania… Lightning DS to fajna, prosta w użyciu apka, ale brakuje nieco stabilności działania, poza tym parę rzeczy można byłoby poprawić odnośnie ergonomii (UX). Zachęcam do zapoznania się z zamieszczoną poniżej galerią (przeniosłem obrazki z poprzedniego wątku i dodałem nowe zdjęcia, zrzuty ekranowe pokazujące możliwości, funkcjonalność oprogramowania). Na plus na pewno należy zapisać bardzo szybkie przeszukiwanie nawet mocno rozbudowanych bibliotek. Działa to naprawdę szybko, dużo szybciej niż w konkurencyjnych rozwiązaniach. Indeksowanie idzie bardzo sprawnie i tutaj nie można nic zarzucić twórcom software. Sprzęt może działać jako uPnP renderer, jak i w natywnym trybie urządzenia Lightning DS, pod kontrolą firmowego software. Działanie w ramach uPnP napotyka jeszcze pewne problemy (brak stabilnego działania), natomiast w firmowym trybie zazwyczaj nie natrafiamy na jakieś rafy… czasami trzeba chwilkę poczekać na zainicjowanie sprzętu, sporadycznie zdarza się, że muszę wyszukać je z listy. Sama konfiguracja jest procesem bezbolesnym. Można wybrać dowolne lokalizacje sieciowe (NASy, routery z funkcją udostępniania via USB) i strumieniować, można wybrać biblioteki na Ariesie Mini (wewnętrzny dysk lub pamięć masowa podłączona via USB). Wtedy to Aries staje się (poza funkcją odtwarzacza) serwerem audio i działa to bezproblemowo. Oczywiście możemy skorzystać z bezpośredniego strumieniowania za pośrednictwem omawianego sprzętu w ramach AirPlay’a oraz za pośrednictwem Bluetooth’a. Fajna, użyteczna rzecz, poszerzająca możliwości tego wielofunkcyjnego klamota – przekształcamy nasze tradycyjne stereo, w stereo otwarte na strumienie z sieci w ramach wspomnianych protokołów przesyłu danych audio.

We właściwej recenzji napiszę więcej na temat oprogramowania sterującego, z uwzględnieniem konfiguracji pracy zew. przetwornika (wybieramy w sofcie czy wyjściem dźwięku ma być Aries czy zew. DAC oraz ustawiamy parametry współpracy). Dodam tylko na koniec tego krótkiego przeglądu pierwszych wrażeń, że sprzęt ma tendencję do grzania się, jest bardzo ciepły, wręcz gorący i to zarówno w trybie pracy, jak i uśpienia. Jest to oczywiście pasywna konstrukcja, oparta na kości ARM, trochę to jednak martwi – zalecałbym zastosowanie pamięci półprzewodnikowej, w sytuacji gdy chcemy przekształcić Ariesa w serwer audio z wbudowanym dyskiem. Tradycyjna talerzówka może być problematyczna ze względu na wydzielane podczas pracy ciepło. My zainstalowaliśmy pamięć SSD Intela i mamy pewność, że dysk nie jest kolejnym elementem zwiększającym poziom ciepła w niewielkiej obudowie. Warto rozważyć zmianę zasilania na jakiś lepszy od ścianowej wtyczki zasilacz (tak, w tym momencie myślę o niezawodnym Tomanku :) ). Taka modyfikacja przyda się szczególnie, gdy zechcemy skorzystać z autonomiczności streamera, wtedy gdy Aries będzie grał samodzielnie, jako odtwarzacz w systemie. To tyle, jeżeli chodzi o pierwsze wrażenia. Czekajcie na pełen opis, pełną recenzję opisującą tytułowe urządzenie…

PS. Nie zapomniałem o ROONie – zintegruję Ariesa jako końcówkę tego front-endu i zdam relację w recenzji jak się układa współpraca tego streamera oraz wspomnianego software.

AKTUALIZACJA: Niestety Aries Mini nie otrzymał i raczej nie otrzyma wsparcia dla RoonReady (brak obsługi RAAT). Wielka szkoda!

Poniżej już LIVE :) czyli Aries Mini w testach na #HDOpinie:

» Czytaj dalej

ARIES MINI – wreszcie w Polsce… jest już u nas! :)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Auralic Aries Mini-3

Auralic Aries Mini właśnie do nas trafił, bierzemy się do testowania :)  O tym streamerze głośno w sieci i trudno się dziwić, bo sprzęt ma potencjał, może być (dla niektórych upragnioną) alternatywą dla komputera, może – ze względu na dość przystępną cenę – stanowić kontrpropozycję dla tanich wynalazków na kościach ARM, wreszcie może zastąpić świetne, ale nieprodukowane Squeezeboksy. Czym jest Aries Mini?

Tak rzecz opisuje dystrybutor:

ARIES MINI to streamer bezprzewodowy przeznaczony do podłączenia do istniejącego systemu home audio. MINI nie tylko wykorzystuje większość możliwości oprogramowania i sprzętu pochodzących z topowego ARIESa, ale także wyposażono go w dodatkowe wyjście analogowe, wysokiej jakości gniazda audio/usb oraz w możliwość włożenia opcjonalnego dysku twardego, dla każdego, kto nie chce inwestować w dedykowany przetwornik DSD DAC i NAS. Przystępny cenowo ARIES MINI oferuje zaawansowaną bezprzewodowa transmisję poprzez Wifi w praktycznie każdej częstotliwości próbkowania, w tym Quad-Rate DSD / DXD. Wbudowane gniazdo pamięci masowej umożliwia podłączenie jakiegokolwiek 2,5-calowy dysku twardego lub SSD, który może być używany do budowania osobistej biblioteki muzycznej. Dodatkowo wbudowany DAC Chip ESS Sabre: ES9018K2M plus nowe funkcjonalności znacznie przybliża ARIES MINI do szerszego rynku konsumentów – nie tylko audiofilów, ale również tych entuzjastów muzyki, którzy swoje systemy muzyczne opierają na budżetowych urządzeniach audio.

ARIES MINI jest oparty na zastrzeżonej przez Auralic platformie sprzętowej Tesla, mającej moc obliczeniową 25 000 MIPs, czyli więcej niż wystarczająco, aby zdekodować szeroką gamę formatów audio, w tym AAC, AIFF, ALAC, APE, DIFF, DSF, FLAC, MP3, OGG, WAV, WMA i WV. Tym wszystkim steruje procesor Quad-Core ARM Cortex-A9 1GHz przy wsparciu  512MB DDR3 wbudowanej pamięci. Dodatkowo mamy 4GB pamięci do przechowywania danych wewnętrznych. ARIES MINI to niezwykle kompaktowe urządzenie z wbudowanym DAC i zestawem analogowych oraz cyfrowych wyjść, oferuje większość możliwości i funkcji zarówno programowych jak i sprzętowych  dostępnych u droższych braci serii ARIES (+ dodatkowo Bluetooth), za dosłownie ułamek ich ceny.

Mały rozmiar ARIES MINI (13.5cm x 13.5cm x 2.8cm) a jednocześnie prosta obsługa potwierdza fakt, że jest jednym z najbardziej wydajnych na świecie bezprzewodowych streamerów muzyki o wysokiej rozdzielczości. Pomimo bardzo małej wielkości, istnieje również wewnętrzna przestrzeń do zamontowania dysku HDD/SSD wewnątrz urządzenia na potrzeby przechowywania muzyki.  Muzyka może być również na komputerze, w Internecie lub w chmurze -  czy nawet dyskach SSD / HDD zainstalowanych wewnątrz domowych NASów. Wejście USB pozwala na odtwarzanie z dysków twardych i pendrive-ów. Nie ważne skąd, ARIES MINI będzie mógł łatwo zindeksować i przesłać muzykę do istniejącego systemu audio w najwyższej jakości.

Dostęp do muzyki zapisanej na PC / Mac lub NAS czy innych  miejscach zapewnia aplikacja Auralica – DS Lightning, która oferuje proste, krok po kroku wskazówki instalacyjne na iPadzie/IPhonie. Wkrótce będzie również dostępna aplikacja na systemy Windows, Android oraz Linux. Aplikacja obsługuje także Songcast, usługę dystrybucji muzyki, który pozwala użytkownikom na mapowanie dźwięku z komputera do dowolnego  innego systemu oraz strumieniowego dźwięku chociażby przez AirPlay. Dodatkowo otrzymujemy dostęp do serwisów streamingowych takich jak np. Tidal, który oferuje 35 mln nowych pozycji muzycznych rocznie, i to w jakości Hi-Fi. AURALiC dodał także obsługę Bluetooth w ARIES MINI, umożliwiając mu dostęp do innych usług strumieniowych, takich jak Spotify, Pandora i SoundCloud z urządzenia mobilnego lub komputera PC / Mac.

ARIES MINI można też zastosować jako element systemu multiroom w połączeniu z wysokiej jakości głośnikami. Aries MINI oferuje bowiem wysoką wydajność, a także lepszą łączność i funkcjonalność niż popularne (tzw „hi-fi”) bezprzewodowe systemy wielo-pokojowe. Konfiguracja ARIES MINI jest bardzo prosta i nieskomplikowana, a wraz z wbudowanym chipem ESS Sabre DAC, zestawem analogowych i cyfrowych wyjść oraz opcją dodatkowego napedu SSD/HDD 2.5” stanowi świetny zestaw dla każdego kto nie chce inwestować w dedykowanym DSD DAC i / lub NAS a jednoczesnie jest prostym sposobem na dodanie wysokiej rozdzielczości muzyki lub dostępu do własnej biblioteki muzycznej.

„ARIES MINI rozpoczyna nową erę i ewolucję dla przyszłości branży audio, powiedział Xuanqian Wang, prezes i CEO AURALIC LIMITED.  „Celowo ustalona cena detaliczna w bardzo przystępnym punkcie daje możliwość wejścia w świat prawdziwego streamingu coraz większej grupie klientów by cieszyć się wygodą  oraz wysoką jakością muzyki.”

Poza urządzeniem klient otrzymuje bezpłatny support poprzez automatyczne aktualizacje oprogramowania, które rozszerzają możliwości funkcjonalne, a nawet mogą wpływać na polepszenie jakości dźwięku czy chociażby prostszą obsługę. Kupując więc urządzenie, klient  nie inwestuje tylko w box, a w element, który jest kostką napędową wszystkiego co daje poczucie uczestniczenia w rozwoju branzy audio. ARIES MINI jest dostępny w dwóch wykończeniach białym i czarnym w cenie 2249zl z VAT. Dystrybutorem sprzętu na terenie Polski jest firma MIP www.mip.bz

Od siebie dodam, że streamery Auralica otrzymały oficjalne wsparcie we front-endzie ROON. I to jest wisienka na torcie, sprawdzimy jak sobie ten Mini będzie radził jako końcówka (RoonSpeakres/obsługa RAAT) w naszym systemie. AKTUALIZACJA: Niestety ten model streamera Auralica nie obsługuje RoonReady, można strumieniować wyłącznie za pomocą AirPlay’a (nie jest to granie bitperfect!). Oczywiście sprawdzimy także soute, jako autonomiczne źródło audio, z wykorzystaniem wszystkich, opisanych powyżej funkcjonalności (handheldy Apple, AirPlay m.in.). Czy będzie to idealne źródło cyfrowe, nie będące stricte komputerem w salonie (są tacy melomani, którzy reagują alergicznie na słowo komputer, a chcieliby „wejść” w temat plików audio – to jedna z propozycji dla nich)? Sprawdzimy bardzo dokładnie! Sprawdzimy, konfrontując z MiniX aka FookoPC oraz z Squeezeboksem Touch z modyfikacją EDO.

 

» Czytaj dalej

Myryad ze wzmacniaczem słuchawkowym z serii Mini Z

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Z40_0

Jakoś się do tej pory nie złożyło, mimo że mieliśmy wstępnie umówiony test zestawu złożonego ze wzmacniacza oraz kompaktu tego producenta. Może uda się z tytułowym urządzeniem? Zobaczmy. Jako, że słuchawki zajmują u nas na HDO czołowe miejsce (wystarczy rzut oka na nasze publikacje, testy) to taka recenzja byłaby jak najbardziej na miejscu, a z opisu zamieszczonego w notatce wynika, że to uniwersalne, gra z każdymi nausznikami i że ma ambicje powalczyć z dużo droższymi słuchawkowymi amplifikacjami. Trzeba będzie zgłosić akces i sprawdzić, bo też ten Myriad prezentuje i czy wart jest grzechu, czy wręcz przeciwnie ;-)

Notatka prasowa

 Brytyjski producent audiofilskiej elektroniki hi-fi wprowadza na polski rynek wzmacniacz słuchawkowy Z40 uzupełniający serię Mini Z, która charakteryzuje się wyjątkową muzykalnością, bogactwem barw brzmienia oraz kompaktowymi wymiarami – dokładnie o połowę mniejszymi od typowych urządzeń hi-fi. Wysokiej klasy słuchawki to dopiero pierwszy krok na drodze do prawdziwego brzmienia. Niemożliwe jest osiągnięcie ich pełnego potencjału bez odpowiedniego wzmacniacza, dedykowanego do współpracy z najlepszymi nausznikami. Takim produktem jest nowy Z40.

Myryad Z40 jest w stanie wysterować wszystkie rodzaje słuchawek (oprócz elektrostatycznych) na dowolnych poziomach głośności przy niesłyszalnym poziomie szumów i zniekształceń. Wyposażono go w 2 wyjścia jack, więc korzystanie słuchawek nie musi być już zajęciem dla samotników. Słuchawki dynamiczne można porównać do bardzo małych kolumn o niewielkim zapotrzebowaniu na moc. Takie podejście zastosowano przy projektowaniu wzmacniacza Z40, co pozwoliło na zastosowanie w nim obwodów dyskretnych znanych z klasycznego wzmacniacza stereo Z240. W sekcji zasilającej skorzystano z firmowej topografii Myryada określanej symbolem DC5, która znalazła zastosowanie między innymi w znakomitych wzmacniaczach MI 120 oraz Z142. 

Sercem wzmacniacza jest wykonany na zamówienie, dwukrotnie przewymiarowany względem zapotrzebowania na prąd, transformator toroidalny zamknięty w metalowej obudowie. Do tego producent dołożył prostowniki Schottky’ego oraz audiofilskie kondensatory Nichicona. Oddzielną uwagę poświęcono zabezpieczeniu układów potencjometru przed jakimikolwiek zakłóceniami ze strony układu zasilania. Niemniej pieczołowicie przygotowano przełącznik źródeł, który przeniesiono wprost z hi-endowej serii MX. Wszystko to w celu uzyskania jak najniższych szumów i zniekształceń, które pozwolą na swobodną pracę urządzenia w klasie A. 

Myryad Z40 – wzmacniacz słuchawkowy – cechy szczególne:

  • starannie wykonany projekt brytyjskiej marki
  • dyskretny układ w czystej klasie A zapewniający bardzo niski poziom zniekształceń oraz
  • wyśmienite, realistyczne brzmienie
  •  brak kondensatorów w ścieżce sygnałowej
  • dwa wyjścia jack 1⁄4“ (6.35mm) z przejściówkami 3.5mm w zestawie
  • wzmacniacz zdolny do wysterowania słuchawek o impedancji od 32 do 600 ohm
  • 4 wejścia liniowe w połączeniu z przedwzmacniaczem i wyjściem pre-out umożliwiają stworzenie systemu stereo
  • przełącznik poziomu wzmocnienia (high/low) umożliwia optymalizację pracy wzmacniacz wobec używanego modelu słuchawek
  • pełna kontrola pilotem IR (włącznie z potencjometrem głośności) 
  • wbudowany zasilacz ze specjalnie zaprojektowanym transformatorem toroidalnym zamontowanym w ekranowanej obudowie
  • wyjściowa ochrona prądowa chroni przed uszkodzeniem delikatne słuchawki
  • połączenie Myryad “Smart My-Link®” pozwala na wspólne zarządzanie innymi produktami marki Myryad
  • kompaktowa i atrakcyjna obudowa, dostępna w dwóch wersjach kolorystycznych

Cena: 2499zł brutto / sztuka

Poniżej galeria prezentująca opisany produkt, z komentarzem:

» Czytaj dalej

Wiosenna promocja na modyfikowalnego grajka HiFIMANa – model HM-650

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
unspecified-9

Rafko, dystrybutor marki HiFiMAN, startuje z wiosenną promocją na modyfikowalnego, wysokiej klasy DAPa: model HM-650. Tną cenę o 20%teraz ten grajek jest dostępny za 1990 zł. Za pomocą modułów możecie dowolnie modyfikować brzmienie tego mobilnego źródła, zgodnie z własnymi gustami, upodobaniami… Akcja trwa od 1 marca do 31 sierpnia (lub do wyczerpania zapasów).

HM 650 – najważniejsze cechy:

  • potencjometr oparty na drabince rezystorowej
  • system operacyjny Taichi 2.0
  • przetwornik cyfrowo-analogowy: WM8740
  • zniekształcenia THD: 0.008%
  • stosunek sygnał/szum: 106dB
  • możliwość dokupienia pamięci SD do 128GB
  • odtwarzane formaty: MP3, ACC, WMA, OGG APE (16Bit/44.1KHz ,48.0KHz, 88.2KHz,96.0KHz, 192.0KHz) 16Bit & 24Bit: WAV, FLAC, AIFF (poza 176.4KHz)
  • przenośne wymiary: 117mm (szer.) x 72mm (gł.) x 29mm (wys.)
  • żywotność baterii: 9 godzin,  waga: 250g

Brzmienie z kartą Power?

Karta Power II to rozwinięcie pierwszego projektu karty wzmacniacza, który znalazł zastosowanie w legendarnym modelu HM801. Power II oferuje typowe brzmienie z jakiego znane są playery HiFiMANa – ciepłe, dynamiczne, miękkie i gładkie.

Zachęcam do lektury naszych testów DAPów HiFiMANa, jakie publikowaliśmy do tej pory na HDO: http://tnij.org/wda3tho (HM-901) oraz http://tnij.org/og78ic8 (HM-601). Może przyjdzie nam ochota na eksperymentowanie, do tego granie na wynos i sprawdzimy tego grajka, konfrontując nasze dotychczasowe doświadczenia z testów grajków HiFIMANa…

» Czytaj dalej

Rock’n'roll bejbe, rock’n'roll! Oglądajcie Vinyl, bo cholera warto :)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HBO_Vinyl

Oglądajcie, albo przynajmniej słuchajcie, bo tak genialnego pod względem muzycznym serialu nigdzie nie namierzycie. To jest TO! Sama fabuła nie jest specjalnie zaskakująca, odkrywcza, czy inaczej – jest przewidywalna, ale mniejsza… to się ogląda, czy raczej wciąga klimat uchem i okiem na pełnym speedzie ;-) Nie jest to tylko rock&roll, choć sam serial jest na wskroś „rockendrolowy”, bo jest tam blues, jest tam jazz, takoż gospel, jest też disco, i to co nadciąga i wejdzie do mainstreamu tj. hip-hop, punk (‘s not dead!) no i (rzecz jasna) robiący w l.70-ych zawrotną karierę rock&roll. Innymi słowy pełen przekrój gatunkowy 1960-70, nie ograniczający się wcale do Stanów, ale szerzej – przekrój globalny, bo się wtedy właśnie świat zaczął zmieniać w globalną wiochę (kulturowo). Mniam, mniam, mniam. I dlatego warto to oglądać, a że sama historia (przy okazji) bawi, jest na luzie, to tym bardziej „wchodzi”. Parę dni temu poinformowano o realizacji drugiego sezonu, recenzje są świetne, wręcz entuzjastyczne. Tu, mógłbym nieco sarkać na bezkrytyczne uwielbienie recenzentów, ale mniejsza, bo w sumie ten serial to przede wszystkim muzyczna wizytówka najbardziej płodnego, najciekawszego wg. mnie okresu w dziejach branży i TO SIĘ LICZY. 

Także, nie ma, że to czy tamto, tylko piloty w dłoń, jak jest amplituner to super (bo warto puścić to na dobrych głośnikach, a nie czymś co wbudowano w telewizor), jak można podpiąć stereo to też musowo, bo po stokroć warto. Można już w serwisach posłuchać ścieżki i cholera jakie to dobre, dodajemy do ulubionych i słuchamy sobie. Oczywiście jest też sporo do oglądania (znowu, nie chodzi mi tutaj o fabułę) tj. mamy ludzi, mamy miejsca no i mamy SPRZĘT :) Ten sprzęt to w ogóle element, który działa podprogowo, bo raz że pełno go w serialu, dwa – na pewno nakręci jeszcze bardziej modę na winyle, vintage etc. Mamy płyty, adaptery, szpule i magnetofony. Mamy tunery, mamy wzmaki, mamy …no właśnie, tego specjalnie nie mamy, to znaczy piece są, aaallle kolumny, głośnikiii to coś, czego na pierwszy rzut oka nie zobaczymy we wnętrzach. Głośniki są… są, są, ale tak to właśnie wyglądało, tzn. często gęsto był adapter, a ten adapter miał głośnik i stanowił system, było sobie radio, a radio miało wbudowany speaker i tyle. No właśnie, wtedy słuchało się radia i to radio miało moc sprawczą, było głównym medium promującym, było tym, czym dzisiaj jest Internet. To były czasy radia. Zresztą w serialu pada takie zdanie – bez nas (rozgłośnia xyz) jesteście niczym, w sensie, że bez naszej promocji niczego, choćbyście byli nie wiadomo jak genialni, nie osiągniecie. Amen!

Także dla nas, osób głęboko zaburzonych, ułomnych takich (partnerki ze smutkiem przytakują… ale ze mnie męska, szowinistyczna… ;-) ), dążących do uzyskania optymalnego brzmienia, przerzucających setki klamotów, ten serial jest tym bardziej atrakcyjny i tym bardziej wart obejrzenia (jak wyżej). Oglądajcie i słuchajcie, czy słuchajcie i oglądajcie –  fajnie, że Francis Coppola wraz z Mike’m Jaggerem (jego syn gra punola – kapela Nasty Bits) oraz Trance’m Winterem sprokurowali nam taką ucztę. Historia szefa wytwórni płytowej American Century Records wciągnie Was i nie wypuści. Gwarantuję :)