LogowanieZarejestruj się
News

Kolumny Diamond Monitor – nasza opinia o topowych podstawkach Pylona

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_2735

Duże podstawki z bardzo konkretnym nisko-średniotonowcem, dominującym na froncie, charakterystyczną formą (pochyloną, Pylon lubi niebanalnie, widać to w najnowszych Jasperach, a wcześniej w zdetronizowanych z topowego szczytu Emeraldach. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o względy estetyczne, a uzyskanie odpowiednich charakterystyk pracy układu zamkniętego w skrzynkach (tweeter nie na linii, a cofnięty do tyłu względem nisko-średniotonowca). Diamondy prezentują się bardzo schludnie, to po prostu bardzo ładny projekt, a do tego – jak wspomniałem – przemyślany od A do Z…. tu oba świetne przetworniki miały zyskać najlepsze opakowanie, współgrające z ich możliwościami. Warto to podkreślić, bo patrząc na publikacje o tych od paru lat oferowanych kolumnach, skupiono się na względach wizualnych (odnośnie konstrukcji paczek), często poświęcając miejsce na dywagacje, że takie pochyłe to ładnie, a jeszcze ładniejsze z dedykowanymi standami (nie testowanych, ale wierzę na słowo) itd itp. To flagowy model (póki co) kolumn podstawkowych w ofercie jarocińskiego producenta, nie jakoś specjalnie drogi, bo cena (obecna) wynosi 3600 złotych – jak za takie, spore, monitory, wykonane na takim poziomie stolarki i wykończenia (pierwszorzędne powłoki lakiernicze), z jw. doskonałymi przetwornikami, to jakby nie patrzeć okazja.

Purple Rain. Kable też polskie, Melodiki, dopasowane kolorystycznie. Komplet. ;-) A serio, całkiem sensowne połączenie.
Niebanalne wybarwienie. Widać, że możliwości są w tym względzie nieograniczone. Niewielu producentów oferuje takie coś… 

Wielkość tych paczek pozwala na wyzbycie się chęci dodania suba (i nie mam tu na myśli tylko kina, ale stereo), bo te kolumny zapewniają wystarczające możliwości odnośnie niskich tonów, ba powiedziałbym, że to jedne z najbardziej umiejętnie grających dolnym zakresem kolumn podstawkowych jakie dane mi było słuchać w cenie do 5k złotych. Także już na wstępie widać, z czym mamy do czynienia – z monitorami, które mogą stanowić podstawę systemu HiFi/kino w średniej wielkości salonie (22-25 metrów), mogą spokojnie grać samodzielnie, bez wsparcia wspomnianego subwoofera (który, jak już wiele razy wspominałem, nie jest niczym zdrożnym i we właściwej implementacji system 2.1 to doskonały pomysł na jeszcze lepszy dźwięk niż „tylko” z dwóch kolumn podstawkowych). To istotna wskazówka dla kogoś, kto szuka czegoś, co będzie stanowić w dużym pokoju, alternatywę dla podłogówek na które nie ma ochoty, zgody, możliwości sensownego ustawienia (podkreślić właściwe).

Grało z bardzo, bardzo różną elektroniką. Z vintage,m NADa, z ultranowoczesnym Sonos AMPem, z lampiszonowym MiniWattem
(i nawet dawało radę, choć tu mocna lampa przyda się bardzo, a nie taki jednak maluch). Sprawdziłem też z nowym nabytkiem tj. audiolabem M-PWR (końcówka). To ostatnie zagrało z przetworniko-pre @ ESS9038Pro (M500 S.M.S.L) zajebiście dobrze. Co ciekawe, soute, bo Sonos AMP to kompletny wzmacniacz/źródło macie dźwięk wg. mnie na poziomie klasycznych klocków za 2x kwotę (tj. około 6k), co dobrze świadczy o kompetencjach tego stereo od specjalisty od smart/strefowych głośników. Jeszcze powrócimy odnośnie multichannel do tego Sonosa (ostatnia część mega-recenzji). Aha, jeszcze jedno… jak widać – jest obraz, gra, nie ma obrazu – nie gra ;-)

Mamy zatem obietnicę dużego dźwięku, brzmienia, które będzie akuratne w odległości 3-4 metrów od słuchacza, znaczy typowej odległości występującej w dużych pokojach, salonach. Tam, gdzie kanapa, fotel stoi swobodnie, albo już przy tylnej ścianie, gdzie mamy do czynienia z aranżacją uwzględniającą potrzeby AV (ekrany powyżej 50″, ekrany projekcyjne 100 i więcej calowe). Te monitory sprawdzą się w takich okolicznościach. Nie są ogromne, zwaliste jak duże Herbatniki, czy mocno obecnie chwalone (też ogromne) JBLe z najnowszego wypustu, czy retro-nowoczesne Wharfedale. Takie wielkie podstawkowce dominują (to raz), zabierają cenną przestrzeń (cenną w kontekście swobody aranżacji pomieszczenia), są często nie do zaakceptowania przez domowników (w sensie niski poziom WAF). W przypadku Pylonów mamy duży przetwornik zamknięty w jeszcze kompaktowej (w porównaniu do jw) obudowie, a pojedyncza sztuka waży tu 10, nie 20 kilogramów. To ważne szczegóły, dla kogoś kto nie chce, nie może przekształcić najważniejszego pomieszczenia w domu (tam, gdzie wszyscy siedzą, wgapieni w ekran, ekrany) w salonik kapliczkę audio freaka.

Dobrze, to co dostajemy za te stosunkowo niewielkie pieniądze?

Diamond Monitor to konstrukcja 2 drożna oparta o 19 mm kopułkę tekstylną firmy Scan Speak, charakteryzująca się brzmieniem przestrzennym oraz detalicznym. Dół pasma odtwarzany jest przez 18cm przetwornik norweskiego Seas-a, oferujący barwne brzmienie znane z innych konstrukcji serii Diamond. Głośnik ten został zmodyfikowany poprzez dodanie dodatkowego pierścienia magnetycznego, który zoptymalizował parametry Thiele-Small’a na potrzeby aplikacji w obudowie podstawkowej. Zwrotnica w monitorach montowana jest w technice montażu bezpośredniego, zastosowano w niej wyłącznie kondensatory polipropylenowe. Rozmieszczenie cewek zostało zoptymalizowane pod kątem minimalizacji współoddziaływania. Obudowy głośnikowe zostały wykonane w identycznej technologii jak w przypadku swoich większych braci Diamond 28 oraz 25. Bryłę oparto o solidne płyty MDF, do wytłumienia zastosowano maty bitumiczne oraz wełnę owczą. Całość konstrukcji wewnątrz usztywniono dodatkowym wzmocnieniem. Poprzez niewielkie pochylenie konstrukcji uzyskano zamierzony efekt wizualny połączony z optymalizacją zależności fazowych występujących między głośnikami.”

Tyle producent, subiektywnie – jak wspomniałem na wstępie – to ładna, proporcjonalna konstrukcja. Prezentuje się bardzo elegancko, a niewątpliwą zaletą jest tu wg. mnie (szczególnie w wybarwieniach z palety RAL) możliwość bezinwazyjnego dopasowania mebla (właśnie, mebla, bo kolumna to mebel) do aranżacji pomieszczenia. Pochylenie nadaje nowoczesnej formy, szlachetny minimalizm skrzynek na pewno spotka się z uznaniem czcigodnych, co oznacza wysoki poziom akceptacji, znaczy H(igh)WAF. Można domówić maskownice, jak małe szkraby to musowo, ale jak nie to sensu brak moim zdaniem, bo za ładnie te wielkie, czarne, 18cm przetworniki wyglądają, żeby je chować pod materiałem. Ustawienie kolumn wg. mnie najsensowniejsze klasyczne, z przecięciem w punkcie głowy. Daje to najlepszy efekt brzmieniowy, warto pomyśleć o stojakach, niekoniecznie firmowych (to już zależne od projektu pomieszczenia, tak, tak mebel, mebel), stawianie jednak sporych kolumn na jakimś regale wg. mnie mija się z celem. Ani to eleganckie, ani wygląda, a już na pewno nie pomaga odnośnie SQ, bo rezonanse, no chyba że gdański, mocarny, siak czy tak ładne standy polecam.

Dla kogoś, kto szuka rozwiązania rozbudowanego o dodatkowe kanały dobra informacja – seria Diamond dostępna jest w opcji kino domowe minus sub. Tak niskotonowców Pylon jeszcze nie ma, ale wiem, że prace nad basowcami trwają, firma poważnie myśli o wprowadzeniu takich kolumn do oferty, aby domknąć temat. W Azji wielokanałowe audio jest bardzo popularne, u nas szał na 5.1 minął, ale to wcale nie oznacza, że moda na nie powróci, przy czym raczej nie będą to zestawy wolnostojące a konstrukcje instalacyjne, czy bezprzewodowe o bardzo różnych formach, pozwalające na bezproblemowe umiejscowienie systemu w dowolnych okolicznościach lokalowych / aranżacyjnych. Na marginesie, jak ktoś chce bliskie pole, coś do gabinetu, to zamiast kupować Monitory, może zdecydować się na satelitarne (SAT), mniejsze (166 x 380 x 315 mm), ale jak widać wcale nie mikre, tylko konkretne kolumny, co się chwali producentowi, bo „efekty” powinny być solidne, a nie miniaturowe. Na marginesie, są tacy, którzy w systemach 4.0 / 5.1 w ogóle widzą to samo z tyłu, co i z przodu, że tak właśnie należy, a nie jakieś półśrodki i wtedy mamy synergię i jest naj.

Specyfikacja:

Impedancja 8 Ohm
Pasmo przenoszenia 38 Hz – 20 kHz
Moc nominalna 80 W
Moc maksymalna 160 W
Efektywność 88 dB
Wymiary [W x H x D] 196 x 420 x 315 mm
Waga 10 kg / sztuka
Głośnik niskotonowy Pylon Audio PSW 18.8.CA (mod. Seas CA18RLY)
Głośnik wysokotonowy Pylon Audio PST 19.T (Scan Speak D2010/851300)

Bolid

…bo z 4 ampami jest grane.
BTW okablowanie ProCABa szczerze polecam, jako alternatywę dla drogich, często cieńkodupnych, audiofilskich drucików

  
Zatyczki gąbeczki. Basu poskramianie. Ten duży przetwornik może grać w domkniętej obudowie, jak najbardziej może. Z otwartym BR odsuwamy od ściany!

 

Jak grają? Mogę powiedzieć, że to zależy… zależy od tego, czy zamkniemy obudowę, czy pozostawimy ją otwartą. Już tłumaczę. Wielki, 18 centymetrowy przetwornik Speaka ma do dyspozycji całkiem sporo pojemności (całkowita to aż 15 litrów, monitory są smukłe, jak na te 18 cm, ale dość wysokie i głębokie), ma dobre warunki, do tego aby pokazać niski zakres w całym swym bogactwie. Tak. Tyle, że kolumny bez zatyczek (szkoda, że ich nie ma w komplecie btw, zastosowałem odpowiednio przycięte gąbki łazienkowe) mają tendencję do bardzo (dla niektórych może być to aż za bardzo) podkreślonego, mocno na niskich osadzonego, basowego brzmienia. Nie – nie chodzi o to, że mamy tutaj jakieś przewalenie, że tego basu jest za dużo, raczej chodzi o to, że jest on zbyt wyrywny, zbyt hej do przodu. Także o kontrole, a nie o sam bas tu chodzi, choć – co warto podkreślić – to kwestia pierwszego wrażenia, z czasem adaptujemy się do takiej stylistyki i przestajemy zwracać na tę cechę uwagi tak, jak na wstępie słuchania. Te kolumny wymagają przestrzeni za, najlepiej żeby były maksymalnie swobodnie ustawione w pomieszczeniu, choć to bywa ze względów praktycznych trudne. Na pewno trzeba im odsunięcia od tylnej ściany na minimum 70cm, a nawet @ metr. Jak grają (głośno), moja zaadaptowana (kesony) ściana wyraźnie wpada w wibracje, dopiero po odsunięciu to mija. Można umieścić za kolumnami odpowiednie stroje, można odsunąć jw., można też… zamknąć kolumnę za pomocą wspomnianej gąbeczki. Bas wyraźnie nam się uspokaja, dla kogoś, kto planuje kolumny ustawione w bezpośredniej bliskości ściany (tył) warto rozważyć, szczególnie gdy interesuje nas odsłuch powyżej godziny 10-11.

Pusto? Ano pusto (no typowy nieład, bałagan – to nie było robione do folderu, po prostu prawdziwe, codzienność, życie), dlatego na dole zazwyczaj leży dywan, dlatego na ścianie przeciwległej (obok wejścia do kuchni) montowane są stroje (duże, stojące „materace”, na podstawach, które mogę przemieszczać), to samo na balkonowych drzwiach. No i obraz (którego nie ma, bo projekcja miała być załączona), bo jak wiadomo bez obrazu na ścianie za kolumnami nie gra ;-) U mnie gra, szczególnie, że kasetonowa ściana (żadna twarda nośna tylko dostosowana akustycznie) robi za strój akustyczny. Co warto zrobić? Sufit, z tyłu są książki, ale też duże płaskie powierzchnie, na szczęście można tam (estetyka out) wieszać czcigodnej szmatki. I jest dobrze. Będzie czas na pełne pomiary (częściowo było robione) to się jeszcze tu i ówdzie doszlifuje. Zalety? Nie jest to pociąg, pomieszczenie nie prostokąt, a bardziej kwadrat, duże możliwości adaptacyjne (jak wyżej wspomniano), dla mnie najistotniejsze (czccigodnej ofc, czyli dla mnie też ofc ;-) ) widoczny brak ingerencji w adaptację, aranżację wnętrza. Kasetony, obraz, półki z książkami, właściwy układ pomieszczenia (tak, za komuny wcale sensownie projektowano z opcją na bardzo konkretne modyfikacje), otwarte, duże przejście do kuchni (na szczęście nie jest to aneks, choć funkcjonalnie jak aneks) nie psuje akustyki jak w przypadku wielu nowoczesnych open-spaceowych mieszkań, różności na ścianach / powierzchniach & dywan. Dodatkowy plus to wyjazd kolumn (poza aktywnymi) do przodu i różne sposoby rozstawienia bez znaczącego pogorszenia warunków komunikacyjnych w obrębie salonu. 

Także to „zależy” to też dwie różne estetyki, obie (z otwartym BR, gdy kolumny są w odpowiedniej odległości od ściany) bardzo przyjemne w odbiorze, bardzo łatwe do zaakceptowania, właśnie łatwe (te kolumny są dla melomana, mniej dla typowego audiofila, który słucha trzech płyt na krzyż i dzieli włos na czworo ;-) a już na pewno nie do studia… nie ma w nich nic z neutralno-analitycznego narzędzia do wiwisekcji materiału, nic z tych rzeczy). No dobrze, ale to łatwe, oznacza że banalne? Otóż, na szczęście nie. Mają te Diamondy coś specjalnego, coś co mnie osobiście ujęło. Potrafią czarować średnicą, tylko pod warunkiem, że ten bas okiełznamy, potrafią przepięknie pokazać brzmienie klasycznych instrumentów, znakomicie podkreślić bogactwo ludzkiego śpiewu. Wokalizy zapadają w pamięć, to jest coś co wyróżnia te kolumny, przykuwa uwagę. Jak użyjemy zatyczki to ciepło, słodycz, wybrzmienie ludzkiego głosu będą Was (jak to mówi córeczka) luksusować, oj będą i ta przyjemność trwać będzie i na pewno się nie znudzi. Także średnica, wyższy bas, gdy tylko pozwolimy kolumnom wydobyć to, co najlepsze, stanowią tutaj przepis na wiele godzin czystej przyjemności.

A co z górą pasma? Niektórzy na takie granie mówi: asekuracyjne. Często stosują takie określenie w sensie pejoratywnym, znaczy, że czegoś brakuje, a nie że mamy być zabezpieczeni przed nadmiernymi sybilantami, szklistym, ostrym, nieprzyjemnym, czy męczącym na dłuższą metę brzmieniem. Otóż ja to widzę inaczej. Pylon doskonale zdaje sobie sprawę, czy raczej inżynierowie, którzy stroją (zwrotnicą), modyfikują, albo projektują (własne) przetworniki, zdają sobie sprawę, że warunkiem sukcesu, rynkowego, sprzedażowego sukcesu, jest trafienie w gusta nie niszowego, poszukującego jakiś ekhmmm oryginalnych kompetencji, klienta, tylko bezpieczniej i sensowniej, nastawionego na łatwiejszą, szybszą, prostszą adaptację (czy wręcz brak) melomana „masowego”. Kogoś, kto nie będzie dzielił włosa na czworo, doszukiwał się niemożliwego. To zdrowe podejście, bardzo życiowe podejście, to coś co gwarantuje (zazwyczaj) wysoką ocenę, dobre opinie wśród zainteresowanych (zakupem zestawu stereo, opartego na klasycznych zestawach głośnikowych – to też w pewien sposób nisza, na szczęście jeszcze nie nisza, niszy ;-) ). Jest delikatnie, ale bez uciekania się w maskowanie tego zakresu, jest subtelnie, bezpiecznie, ładnie nam pokaże blachy ta kolumna, pojawi się wypełnienie tj. zawsze mile widziane „powietrze”, jednocześnie niczego nam tu tweeter nie wyostrzy, nadmiernie nie uwypukli, drażniąc, niepokojąc uszy. Dobra stereofonia, przy odpowiednim ustawieniu i / lub domknięciu kontrola dołu, przestrzenność z oczekiwanym efektem zanikania kolumny w pomieszczeniu… to mamy, czy możemy mieć z podstawkowymi Diamondami. Innymi słowy możemy liczyć na bardzo dobre HiFi, bez żadnych większych problemów, braków, przy jednakowoż spełnieniu powyższych warunków (ustawienie, ewentualne zamknięcie obudowy).

 

Wcześniejsze, wybrane testy kolumn Pylon Audio na HD-Opinie.pl:

Pearl Monitor (pierwsza wersja) http://hd-opinie.pl/6863,audio,perla-glosniki-pylon-audio-pearl-monitor.html

Pearl Monitor (druga wersja) http://hd-opinie.pl/24091,audio,pylon-pearl-monitor-nasza-recenzja-nasz-wybor.html

Pearl 25 http://hd-opinie.pl/23109,audio,recenzja-kolumn-glosnikowych-pylon-pearl-25.html

Pearl 20 HG http://hd-opinie.pl/26152,audio,znowu-im-sie-udalo-recenzja-pylon-pearl-20.html

Topaz Monitor http://hd-opinie.pl/21961,audio,recenzja-kolumn-podstawkowych-topaz-monitor-firmy-pylon-audio.html

Topaz 15: http://hd-opinie.pl/20749,audio,recenzja-kolumn-glosnikowych-pylon-audio-topaz-15.html

Topaz 20: http://hd-opinie.pl/12858,audio,recenzja-kolumn-pylon-audio-topaz.html

Sumując, to atrakcyjna w tym przedziale cenowym (do pułapu 5000 za komplet – swoją drogą w obecnej cenie okazyjna wręcz), propozycja dużego monitora, który poradzi sobie w sporym pomieszczeniu, alternatywa dla podłogówek (szczególnie wszelkich wąskich „słupków” – naprawdę zamiast można rozważyć te podstawki, bez żadnego kompromisu w zakresie SQ, możliwości). Zestaw bardzo dobrze sprawdzi się zarówno z tranzystorem, jak i z lampą. Nawet na MiniWatt-cie udało się uzyskać sensowny efekt, a to przecież mikrus jest i oczywiście przydałby się dużo mocniejszy lampowiec. Mocny zawodnik w swojej klasie, mam nadzieję, że Pylon nie porzuci możliwości budowy podstawkowych modeli w wyższych liniach produktowych. Bardzo chętnie posłuchałbym takich Emeraldów, czy Jasperów (te być może ze względu na formę średnio się nadają pod projekt monitorowy), w wersji na standach. Może nawet w jakimś ambitnym układzie 3 drożnym (bardzo dużej objętości / wielkości), albo ambitnie w aktywnym wydaniu?

To kolejne, z wielu kolumn Pylona, przetestowanych u nas do tej pory. Z przyjemnością honoruję znaczkiem wybór redakcji – te kolumny powinny być obowiązkowo przesłuchane w sytuacji, gdy planujemy coś do ok. 4 tysięcy złotych. Zamiast podłogówek, do muzyki i do kina, długich sesji z muzyką. Bezpieczne, ale nie nudne. Po prostu bardzo przyjemne w odbiorze, uniwersalne i bardzo, bardzo ładne. Być może będą to właśnie te kolumny, których szukacie? Sprawdźcie koniecznie.

Pylon Audio Diamond Monitor – cena za komplet 3600 zł

Zalety:
- kolumny dla melomana (duża dawka przyjemności), mniej dla audiofila (szukającego nie wiadomo czego ;-) , zdecydowanie nie do studia
- brzmienie bezpieczne, po wygrzaniu do długich, satysfakcjonujących sesji, gdzie nic nam nie bruździ, nie przeszkadza, niczego nie brakuje
- potężny (jak na monitory) bas, wymagający pewnych zabiegów (patrz tekst). Może być fundament, świetnie się sprawdzi w AV, sub niekoniecznie potrzebny
- piękna średnica, najmocniejszy punkt tej konstrukcji. Harmonijnie, ciepło, kojąco, świetne wokalizy, tylko trzeba bas okiełznać (jw.)
- góra jako kropka nad i, jest, nie maskowana, ale też nie uwypuklana, żadnych sybilantów (które – i to lekkie odstępstwo od neutralności – w muzyce ofc występują), znowu bezpiecznie, przyjemnie
- bardzo dobra stereofonia, dobra przestrzeń, potrafią „zniknąć” co jest wielce pożądaną przez nas rzeczą, przy czym trzeba trochę natrudzić się, by właściwie umiejscowić / ustawić kolumny
- rozdzielcze, mimo pewnych cech (ciepło, słodko, nieco ciemno), które z tym wchodzeniem w szczegół nie współgrają. 
- uniwersalne (gatunki oraz elektronika tj. zarówno lampa (mocna) jak i tranzystor (dowolny, świetnie z nowoczesnymi klasy D/G)
- cena, jak na możliwości, jakość wykonania, atrakcyjna, wręcz okazyjna (obecnie)
- właśnie, wykonanie, materiały, przetworniki, stolarka pierwsza klasa, do tego pełna paleta RAL i może robić za ładny mebel. Wysoki współczynnik WAF 

Wady:
- bas bardzo hej do przodu, przydatne zatyczki (w komplecie nie ma, trzeba własnym sumptem), sporo przestrzeni wymagają wokół, a szczególnie od tylnej ściany
- nie ma maskownic w komplecie, szkoda, to nie jest drogi element i mógłby być dodawany jako element wyposażenia   maskownice są elementem wyposażenia, przy zakupie zestawu! Producent poinformował mnie, że od jakiegoś czasu dostajemy komplet, a nie dokupujemy osobno.
- dynamika dobra, ale chciałoby się więcej
- brakuje niskotonowca w linii do kompletu (nie, nie chodzi o to, że tu trzeba 2.1, bo właśnie nie trzeba, ale sub w wielokanałowym, jak już byśmy zapragnęli, przydałby się bardzo)

Autor: Antoni Woźniak

Mimo, że z przodu miejsca sporo, to BR dmucha z tyłu. Mówiłem na wstępie: nie zamykać gąbko-czopkiem tego, zmieniłem zdanie po pierwszych paru dniach, bo tylko krowa nie zmienia poglądów ;-) a serio, tu trzeba nad tym basem zapanować, albo dać mu się wyhasać, ale nie tak, by nam zdominował wszystko (odsuwamy, odsuwamy od ściany)

Nie samymi kolumnami człowiek żyje, prawda…

Było także kino – jak widać – w oparciu o projekcję Optomy, w opcji wielokanałowej (Sonos AMP & reszta sonosowego toru z wpiętymi Diamondami). Dla kogoś, kto nie chce iść w mch to doskonały wybór. Wystarczą te Diamondy w stereo i macie wrażenia kinowe, bo głośniki nam „znikają”, basu jest pod dostatkiem, dialogi świetnie słyszalne – dla wielu będzie to dokładnie to.

Bardzo zgrabne, a przecież spore, kolumny…

Odległość 40 cm – mało, trzeba dać te 20-30 cm optymalnie od tylnej z BR otwartym

Niestety nie ma podstawek dla kabli, wszystko w typowym dla 99% chałup nieładzie… więc pewnie nie gra ;-)

Wspomniane wcześniej (adaptacja) „materace”, jeszcze bez podstawek, nóżek, pozwalających na swobodne przemieszczanie, stabilizacje. Duże to, ma wpływ wyraźny na poprawę, a jednocześnie można łatwo przemieszczać, „zniknąć” (jest wydzielone miejsce na przechowywanie), eksperymentować. Stroje adaptatywno-mobilne ;-)

Setup

W nawiasach linki do recenzji

Software: front-end ROON (tutajtutaj i tu) (porównawczo AudioGate (opis w tym miejscu)) @ OSX 10.14 & Win10 oraz Daphile OS (zintegrowany z Roon Core i soute)

• Kolumny: C368 z modułami BluOS & HDMI bezpośrednio podpięty pod Pylon Sapphire 23 (test) oraz, alternatywnie via router, dodatkowo z Pylonami Diamond Monitor & Topaz Monitor (test) ponadto spięty via SPDIF z odtwarzaczem CDA C515BEE i Chromecastem Audio (porównawczo), analogowo połączone to z tytułowym setupem / pozostałe wzmacniacze: dzielony vintage NAD C1020/T747, C315BEE, Sonos AMP, MiniWatt.

• DAC: Korg DS-DAC-100 (nasz test), Arcam rDAC (nasz test), M2Tech hiFace DAC (nasz test), thunderboltowy interfejs audio TAC-2 ZOOM & Elgato hub/dock (nasz test), Encore mDSD (test), M500 S.M.L.S, plus przez chwilę takie źródła jak Audiobyte BlackDragon (test), Cocktail Audio HA500H (test)

• Główne źródła cyfrowo-komputerowe/endpointy/: iMac (Roon CORE), porównawczo Squeezebox Touch (nasz test), MacBook Air (Roon Bridge), MiniX FookoPC (Roon Bridge / foobar / Audiogate miniPC pod audio patrz test) oraz  terminale HP (Daphile)

• Konwerter USB-SPDIF: M2Tech hiFace Two (nasz test) …porównawczo

• Uzupełniające źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD & BD Audio), Toshiba E-1 (HD-DVD koncerty), 2 x Chromecast Audio (nasz test) oraz odtwarzacz CDA Onkyo C-705TX w gabinecie

• Źródło analogowe: gramofon NAD 5120 (odbudowany i zmodyfikowany)

• Bufor lampowy DIY (na wyjściach CDA Onkyo)

• Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity M1HPA (nasz test), MiniWatt (jw) N3 @ 12u7x Brimar BVA CV4035 (NOS) & EL84 TELAM (NOS) (router głośnikowy BTech z wyj. słuchawkowym 6.3mm)… porównawczo z (jako główny amp nausznikowy w teście) Woo Audio WA7 Fireflies, wszystko podłączane analogowo z X-Sabre Pro

• Słuchawki: AKG K701 (nasz test), Sennheiser HD650 (też balans), HiFiMan HE-400 (nasz test) oraz Audeze LCD-3 (też balans) (nasz test), HiFiMAN Sundara (test)

• Okablowanie: Supra DAC, Dual, USB oraz Trico (analog, cyfra), Procab (analog – głośnikowe), Prolink (cyfra), Belkin (cyfra -> USB), Audioquest Evergreen (analog), Melodika (cyfra, interkonekt oraz głośnikowe – system), HiFiMAN HE-Adapter (XLR), okablowanie ProCaba (XLR, TRS), okablowanie oryginalne Audeze (balans), kabel na zamówienie dla HD-650 (balans)

• Routery audio: Beresford TC-7220 (nasz test), przełączniki źródeł ProJect Switch Box x2 (nasz test), krosownica HDMI oraz switcher głośnikowy BT z wyjściem @ duży jack, thunderboltowy hub Elgato (test) z wyprowadzonym interfejsem po piorunie do drugiej strefy (z gabinet @ salon) oraz jako aktywny hub USB dla przetworników w pokoju dziennym (kontroler w hubie, nie na płycie, jak dedykowany, komunikujący się point-to-point po piorunie z iMakiem)

• Zasilanie: Tomanek ULPS dla rDAC & SB Touch (nasz test), listwa APC (SA PF-8), listwa Tomanek TAP6 (test), listwa TAP8 z DC blockerem (test) oraz TAP4 (test),  kable Supra LoRad

 

 

Dodaj komentarz