LogowanieZarejestruj się
News

PowerDAC NuPrimie IDA-8… mały, melodyjny mocarz

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
20180629_164810637_iOS

Jeszcze parę lat temu nikt takich konstrukcji nie poważał. Amplifikacja musiała być wielka jak stodoła, musiała mieć za nic zużycie, musiała się konkretnie grzać, powodować czasowy spadek napięcia w sieci energetycznej itd itp. Mamy 2018 i często, gęsto zamiast wielgachnej skrzyni, wzmaczniaczyska, stoi sobie na półeczce małe coś, co gra – zdawałoby się – bez żadnych ograniczeń, wypompowując waty mocy w efektory bez najmniejszego wysiłku. Pamiętacie jedną z pierwszych, masowych konstrukcji D klasowej, jaka nam się parę lat temu trafiła i została na dłużej w redakcji? Ano, tak, tak chodzi o D3020 od NADa. Mały wzmacniaczyk pokazywał kierunek, mniej więcej w tym czasie pojawiały się pierwsze, coraz ambitniejsze konstrukcje innych czołowych producentów. Wcześniej paru specjalistów z branży starało się zainteresować nas swoimi konstrukcjami przełamującymi schematy (w głowie), głównie były to jednak drogie urządzenia (wspomniany NAD miał serię Masters, od której zaczął się flirt z wysoce efektywnymi, wysokomocnymi amplifikacjami). D3020 nie był jakimś objawieniem, ale jako jeden z pierwszych łączył świat cyfry (w tym komputerem, uzupełnionym łączem sinozębnym, a droższy D7050 także bezpośrednio Internety) z drutem ze wzmocnieniem w klasie D i zrobił to na tyle przekonywująco, że dzisiaj w ofercie Kanadyjczyków znajdziecie JEDEN tylko, klasyczny wzmacniacz tranzystorowy AB (C316 v2).

Bardzo się to wszystko zmieniło, a dzisiejsza integra to właśnie tytułowy PowerDAC: przede wszystkim cyfrowe wejścia, czasami bezpośredni link (prawie zawsze BT), ze szczątkową obecnością analogowych złącz przygotowanych na okoliczność podpinania analogowych źródeł. Bywa, coraz cześciej, zorganizowane w ten sposób, że ten analog to naprawdę coś bardzo „przy okazji”, zdarza się, że sygnał zostaje przekonwertowany na postać cyfrową (układ ADC) i następnie ponownie przekształcony na sygnał zrozumiały dla efektorów. Obecnie pojawiają się na rynku setki takich produktów, zaprojektowanych zgodnie z ostrymi normami redukcji zużycia energii, dodatkowo korzystające z wysokiej efektywności i minimalizacji wpływu czynnika termicznego na formę urządzenia. Mamy więc małe, malutkie amplifikacje, lekkie, leciutkie, dla starego audiofila grzyba, wydmuszki takie i … tu audiofil grzyb będzie często, gęsto w ciężkim szoku, grające z taką swobodą, z taką manierą jak te stare, wielkie piece, co to wymagały wyłączenia zbędnych odbiorników prądu, bo mogło wywalić ;-)

Ten tutaj jegomość to klasa D, tak, ale z magicznym A (na wstępie). Patent NuPrime na połączenie zalet. Obadamy :)
BTW. Opis na pudle to takie „wszystko w temacie”, wiemy od razu „kto zacz”

NuPrimie IDA-8 to taka na wskroś nowoczesna konstrukcja. Na wskroś. Bardzo, bardzo tu i ówdzie chwalona, na granicy czołobitności i uwielbienia wręcz. Jako, że mam duży sentyment do produktów NuForce (NuPrime to reinkarnacja, przez krótki czas marka NuForce egzystowała pod skrzydłami specjalisty od projekcji, firmy Optoma), a tu mamy kontynuację, bardzo przemyślane portfolio produktów, które znakomicie wpisują się w „idzie nowe” (w audio) to długo się nie namyślając zapytałem dystrybutora marki w .pl, czy można na tapetę i to najlepiej właśnie tego małego, jak w tytule stoi, mocarza. Sprzęt budzi spore zainteresowanie, krąży po redakcjach w ostrym (krótkim) reżimie czasowym, ale że akurat trafiło się trochę wolnego czasu na obadanie, poprosiliśmy o egzemplarz i od nastu dni gra to nam jako alternatywa dla bardzo klasycznych konstrukcji w salonie: integry NADa i dzielonego systemu NADa, ze starej daty pre i podobnie starej daty końcówką …a wszystko to w klasie AB, z dużym zapotrzebowaniem na prąd, opakowane w skrzynki zajmujące cały segment regału RTV, po paru minutach powodujące zauważalny wzrost temperatury w pomieszczeniu. IDA-8 jest absolutnym przeciwieństwem powyższego. Tak jak NAD D3020 to takie „biurkowe”, bardzo kompaktowe maleństwo, zintegrowany wzmacniacz na miarę XXI wieku. Power+DAC, z USB przede wszystkim, ale dla mnie rzeczą bardzo istotną i niepomijalną są także pozostałe cyfrowe interfejsy… nierzadko to właśnie SPDIF jest LEPSZYM od komputerowego sposobem na integrację źródła z nowoczesnym wzmacniaczem. To wcale nierzadka sytuacja, dlatego jak już nie raz mogliście się na łamach HDO przekonać, zawsze kompleksowo podchodzimy do testów, nie robimy tego by „zaliczyć” – nie – chcemy poznać możliwości brzmieniowe testowanego sprzętu. Wcale często to właśnie koaksialne, albo TOSLINK wypada ciekawiej w kwestii SQ od  uniwersalnej magistrali komputerowej. Także, to uwaga natury ogólnej, dajcie szansę innym interfejsom w swoich nowoczesnych, cyfrowych wzmacniaczach, bo warto (inaczej, można sporo z potencjału stracić, pozostawiając te wejścia nieobsadzonymi).

Małe, kompaktowe to. Bardzo. Oznaczenia wejść dziwaczne, ale ma to swój urok.
To takie połączenie diody (displej), oznaczenia alfanumeryczne… labo, przy czym żadne szkiełko i oko, o nie! ;-)

Integra NuPrime ma link bezprzewodowy w formie zewnętrznego modułu łączności, który podpinamy do umiejscowionego z tyłu, dodatkowego (poza drukarkowym złączem, do wpięcia kompa) portu USB. Także jak ktoś akurat wcale niekoniecznie ma ochotę słać strumienie z handheldów do ampa to nie musi tego elementu sobie aplikować, zestaw interfejsów obejmuje „klasycznie” elektryczne & optyczne interfejsy cyfrowe, ponadto jest analogowe wejście, jedno jedyne, na przedwzmacniacz, pozwalające podpiąć coś analogowo właśnie. Oczywistym wyborem będzie tutaj gramofon, te nowe coraz częściej wyposażane są od razu we własne, wbudowane przedwzmacniacze, co pozwala bezpośrednio wpinać. Na froncie diodowy displej (charakterystyczny element wyposażenia w przypadku wcześniej NuForce, obecnie NuPrime), w garści firmowy pilot (oznaczenia cyfrowo-literkowe wcale nie są z czapy, jak pisali inni recenzenci… no ludzie, przecież 1,2,3,4,5 niczego konkretnego nam o wyborze złącza nie mówi, a te literki owszem, mówią… a cyfry są po to, by nam unaocznić kolejność), stalowe pudełko z siłą rzeczy blisko osadzonymi odczepami. Polecam, bardzo, ubrane kable, najlepiej w banany. My tak właśnie podpięliśmy tytułową integrę z naszymi redakcyjnymi kolumnami. Widełki mogą być problematyczne, a gołe kable będą bardzo mocno niewskazane. Także banany wpinać proszę.

…jak widać

Nie ma żadnego jacka, mimo biurkowej formy (ale to w sumie nie jest, o czym za chwilę, żadna wskazówka, jakiś nakaz zastosowania tego klamota właśnie w formie biurkowo-gabinetowej), to amplifikacja pod kolumny, zdalne sterowanie także wskazuje, że ma to być obsługiwane z poziomu fotela, kanapy w dużym pomieszczeniu. Co prawda wielkość i waga wskazywałyby na coś wręcz przeciwnego, ale pozory w tym wypadku bardzo mylą. Tak jak wspomniany na wstępie D3020 faktycznie był takim małym wzmacniaczykiem, który nie bardzo nadawał się do dużego salonu, nie był dobrym wyborem dla dużych podłogówek, ba… sam producent zakładał, że jakby co przyda się wsparcie niskotonowca (aktywnego – zresztą w IDA-8 też możemy sobie suba integrować), do wpiętych w odczepy raczej kompaktowych monitorów, to tutaj mamy do czynienia z małym w formie, wielkim w treści, wulkanem energii. Ten wzmacniacz może bezproblemowo zastąpić w moim systemie dzielony tor pre + końcówka i będzie zwinniejszy, bardziej dynamiczny, de facto mocarniejszy od wielkiej skrzyni ze znamionowymi 200W. Przy okazji oczywiście mamy coś znacznie efektywniejszego, no ale to jakby z założenia… w końcu te nowe ampy oparte na power modułach, wzmacniacze w klasie D, potrafią dać dużo energii, zabierając z sieci umiarkowane ilości prądu, dodatkowo zachowując wysoką kulturę pracy (termika). Tak, to wiemy w teorii, ale praktyka potrafi mimo wszystko zaskoczyć, zadziwić. Musiałem uważać z operowaniem gałką enkodera (leciutki, wyczuwalny skok, szkoda że nie chodzi to nieco precyzyjniej, bardziej gładko), przyciskami na pilocie, bo można było szybko przedobrzyć. Gram bezpośrednio z Core @ Roonie (iMac), ale też jw. podpiąłem inne interfejsy i to bardzo na bogato, bo… po optyku jest Chromecast Audio tylko, ale po koaksialu udało się zintegrować cały system AV w salonie (dzięki matrycy HDMI wyposażonej w konwerter cyfra-cyfra z HDMI na TOSLINK/coax). Fajno. Można sprawdzić wiele źródeł, także takich, które rzadko były podpinane do DACów/PowerDACów. Oczywiście, tradycyjnie, podpinam także naszego dyżurnego CDeka (tutaj zarówno po analogu i rozłączając to co powyżej, po koaksailu). Link sinozębny sprawuje się bez zarzutu, można strumienie słać, ale to co robi na wstępie testów największe wrażenie to wspomniana moc, którą mamy tutaj do dyspozycji. Przy ustawieniach w zakresie 30-40 jest optymalnie, głośno, a dalej… no właśnie. Warto przy tym nadmienić, że amp gra niezwykle czysto, mamy całkowicie czarne tło i to w całym zakresie, także przy końcu skali. Nie to co przy moich NADach, gdzie jak wychylimy to słychać. Tu jest głucha cisza.

„Wzmacniaczyk” wcale niemało potrafi w dziedzinie SQ. Powiem więcej, sceptycy, niepoważający „tych nowych, cyfrowych, wynalazków” powinni koniecznie sobie to, to potestować. Najlepiej w zaciszu domowym, mając do porównania dotychczasowy tor. I niech to będą te wszystkie pyszne „czysta klasa A”, jakieś lampiszony niech będą, niech to będzie prawdziwe, po bandzie wyzwanie. U nas tak to się właśnie konfrontuje i doświadczyłem niczego, do czego mógłbym się doczepić. To nie jest żadne „no ale”, „nalocik cyfrowy czuć”, czy może mocne ale bez powietrza, bez życia granie. NO NIC Z TYCH RZECZY. Ta cała IDA-8 zasłużyła sobie na b.dobre opinie, tu nie ma przypadku. Dokładnie obadałem kwestie linku komputerowego, sprawdziłem jak dobra jest implementacja USB w tym przetworniku z prądem, znakomicie wypadło SPDIF – gra tutaj świetnie – analog traktowałem początkowo pomocniczo, ale summa summarum się wybroniło. Mogę zatem napisać głośno i wyraźnie: jak sobie słucham na lampiszonowym ampie czegoś, a potem przeskakuje na IDA to nie mam wrażenia, że ktoś mi coś tam amputował. W ogóle nie mam. Przechodzę, że tak powiem, gładko i bez najmniejszego zgrzytu. Innymi słowy, mały mocarz, radzi sobie, radzi sobie z podłogówkami w dużym pomieszczeniu z takim zapasem sobie radzi, że nawet dużo potężniejsze paczki nie stanowiły, jak się okazało, jakiegoś wielkiego wyzwania. Na Topazach 20 grało, dużo większych od kompaktowych Szafirów (23) i „nawet się nie spocił”. No ciepły, a nwet więcej niż ciepły był, ale wysterował te kolumny koncertowo.

Nie byłbym sobą, gdybym nie sprawdził tego ampa w sposób, który raczej nikomu (z testujących) nie przyszedł do głowy. Kropką nad i był odsłuch na routerze audio (z wejściem dla ampa i audio jackiem, do którego to nauszniki podpiąłem). Fabryka integracji ze słuchawkami nie przewidziała? No trudno, trzeba było zaradzić i zaradziłem jak wyżej. I wiecie co? To dopiero była sensacja, jak ten mały grzmot zagrał na planarach. Zresztą nie tylko, ale przede wszystkim.

  

Cyfra, no w PowerDACu to jakby naturalne, że cyfra wszędzie, nie?

Więcej, bardziej i mocniej poniżej:

Specyfikacja:

Cyfra in: koaksjalne, optyczne, USB (A) & USB (B), firmowy moduł Bluetooth (adapter w zestawie, z dodatkowym „ogonkiem” dla ułatwienia instalacji) plus opcjonalnie możemy podpiąć moduł WiFi WR-100D (analogowo lub cyfrowo)
Analog in: 1 x L/R RCA
Analog out (niskotonowiec): 1 x sub-out
Maksymalne parametry przyjmowanego przez wbudowany interfejs USB sygnału: PCM 32 bit/384 kHz, DSD 11,2 MHz vel DSD256 (też native, pod Win lub Pingwina, sterownik ASIO wymagany); reszta cyfry PCM 24/192
Moc wyjściowa: 2 x 100 W (dużo W nie zaskakuje, w końcu mamy tutaj końcówkę pracującą w klasie D)
Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz (no wyczynowo!)
Zniekształcenia: 0,005% (jak wyżej!)
Stosunek sygnał/szum: 95 dB (też ładnie!)
Wymiary (W/S/G): 5,5/23,5/28,1 cm (ale mały skurczybyk :) )
Masa: 4,3 kg (piórko, ale wcale nie aż takie piórko, bo mały, napakowany pod kurek… zresztą, patrz zdjęcie poniżej :) …także jak w łapie to czuć, że nie wydmuszka i prawidłowo)

Serce zero-jedynkowe? ESS ES9010K2M (to te zminiaturyzowane układy co w przenośnych DAC/AMPach lądują, tu na taki się inż. zdecydowali) uzupełnione kością ADC, czytaj w drugą stronę, konwertującą z RCA

Bardzo ciekawa konstrukcja. Bo to hybrydowe podejście, z paroma autorskimi patentami. Wspomniałem o analogowym przedwzmacniaczu w klasie A? Nie? No to wspominam. Pre bez pętli sprzężenia zwrotnego,
pracuje tutaj w tandemie ze wspomnianą końcówką w klasie D (częstotliwość przełączania aż 600kHz!), z modulatorem szerokości impulsów, a regulację poziomu natężenia dźwięku reguluje nam układ scalony FPGA (tłumik). Ustawiamy od 0 do 99, co 0,5dB, a dla każdej wartości pracuje tylko jeden rezystor. Opampy to znane (wykorzystywane przez NuForce, o ile mnie pamięć nie zawodzi) N5532 i niskoszumowe L4562. Fajnie wygląda zasilanie… ten wielki transformator toroidalny cieszy oko, a do tego pokaźna bateria kondków, samo zasilanie jest liniowe, mały diabeł się mocno grzeje btw, bo tu wszystko pod kurek jw., no gęsto jest. Warto jednak nadmienić, że zadbali o wentylację i termikę, bo jest taśma odprowadzająca ciepło na trafo, są wysokie nóżki izolujące wmaka od podłoża, mające także zastosowanie stabilizujące i antywibracyjne. W ogóle to wnętrze nie kojarzy się z „pustymi” ampami w klasie D, gdzie audiofilskie powietrze (a jakże ;-) sobie hula. To, przyznacie, trzewia raczej klasycznego, kompletnie nieekologicznego, piecyka, a nie ultranowoczesnej konstrukcji z XXI wieku. Ja tam bym nie narzekał, a wręcz się trochę nawet zachwycał, bo takie coś generalnie dobrze się kojarzy. Prawda?

Z Daphile, na terminalu HP, via X-Hi. Bardzo polecam te dźwięki co powyżej

No dobra, to doprecyzowując, jak ten mały powerDAC poradził sobie w różnych okolicznościach przyrody? Ano poradził sobie tak:

Z kolumnami
Żadne paczki nie były wyzwaniem. To, wbrew posturze mikrej, nie jest amp tylko pod monitory i to te niewielkie, bliskiego pola. O nie. Wspomniane Topazy 20 pięknie nam się tutaj odnalazły, w ogóle było to poza małymi monitorami z tej linii, najbardziej synergetyczne, najbardziej ujmujące połączenie. W przypadku małych kolumn producent przewidział możliwość budowy 2.1 (sub), ale nawet bez tego elementu (sprawdziłem, gra, ale mój sub jest o parę klas niżej od zestawów kolumnowych, także samego dźwięku nie oceniałem) czarował spójnym, ciepłym, niezwykle muzykalnym przekazem. No słodycz, taka wręcz lampowa (dlatego o tych lampach było, nie przypadek!), ale też bez utraty dynamiki i precyzji… no może poza analogowymi RCA (dynamika siada), grało to nieprzyzwoicie dobrze (w końcu macie tutaj nowoczesną integrę za plus minus 4k, z paroma dodatkami jak firmowy streamer to niecałe 5k i samowystarczalny system gotowy). Przekaz wciągający, bardzo przyjemny dla ucha, takie easy listening, ale w pozytywnym, nie pejoratywnym znaczeniu… że niby łatwe, że mało wysublimowane, że ekhmmm plebejskie. Na Szafirach, na przez chwilę podłączonych Castle miałem wrażenie obcowania z jakimś ampem na bańkach raczej, a nie cyfrowym (no nietypowym, patrz wyżej) ustrojstwem. Fajnie. Zero rozjaśnienia, przypadłości pierwszych końcówek pracujących w klasie D. No właśnie, tutaj chyba tkwi cały sekret tej konstrukcji (oczywiście udana implementacja interfejsów cyfrowych z opanowaną kością plus bardzo dobrze działająca regulacja to też nie pikuś, ale to nie jest najistotniejsze dla wyjaśnienia, czemu właśnie tak). Jak wspomniałem, zamiast przełączania się na dużo niższej częstotliwości (typowo 300kHz, a nawet niżej), końcówka IDA-8 robi to na dużo wyższej (600kHz), niespotykanej w tego typu konstrukcjach. Nie ma w tym brzmieniu chłodu, dystansu, nie ma wyostrzenia (wysokie), nie ma zaburzonego tonalnie pasma… Jest dynamika, jest szybkość połączona z płynnością i tym, wyróżniającym tego konkretnie grzmota, ciepłym charakterkiem, taką wyczuwalną otoczką.

Po BT można sobie na szybko coś, stabilnie, także z innego pomieszczenia, dobry jakościowo moduł dali

Wiecie, musi być fundament. Nie, jeszcze nie o basie tu mówię, a o ciszy. To jest czarne tło i to bez najmniejszego pierdnięcia, szumu, brumu, no bezwględna cisza. Na tym można budować. Za to – generalnie – lubię te nowe D ampy. To samo było i jest w NADach, tam w odróżnieniu od mojego old-schoola, cisza jak makiem zasiał. Na wychylonym najbardziej w prawo, zresztą precyzyjniej byłoby powiedzieć ustawionym (to wszystko są enkodery). W przypadku tytułowego ampa mamy tak, że jak naciśniemy sobie gałkę to nam wyciszy wszystko na amen. Tu cisza i tam cisza, a we wspomnianych staruszkach (końcówka, integra, wszystko to klasa AB) słychać, że szumi, czasem pyknie, no słychać. Tu, raz jeszcze podkreślam, nie. Próżnia.

No dobrze, a ten bas to jest i jaki jest? Wiecie, lubię i bez basu niepodoba się już na starcie. No jest, jest. Gęsty jest, taki organiczny nawet, a to już jest coś, co charakteryzuje te lepsze wzmaki, wyróżnia. Dalej też jest ciekawie, bo średnica i góra pasma współgrają i ładnie się w koherentny przekaz łączą. Robi się jw. ciepło, ale to takie dopieszczenie, a nie podkoloryzowanie, gdzie nam umyka, gdzie coś się za czymś chowa, kryje. Szczególnie słuchać to z górą, która jest tu odpowiednio wyeksponowana, w żadnym wypadku nie gumowana, a właśnie ładnie, szczegółowo, w dopasowany do reszty przekazu sposób reprodukowana. Zazębia nam się, płynni przechodzi, jedno wynika z drugiego. Oj fajnie. Dodajmy do tego bardzo dobrą stereofonię (przede wszystkim), efektowną przestrzeń (potrafi, choć większe wrażenie robiło to …na słuchawkach!) i mamy receptę na bardzo przyjemnego audioklamota.

Analogowo z innym dakiem, tutaj pomarańczowym USB daczkiem M2tech-a. W sumie najfajniej po analogu to grało właśnie

…o tak, sterowanie z iPada przez webpanel, z routerem i słuchawkami

Na słuchawkach (via router audio)
Zrobiło się jeszcze, w sumie, ciekawiej. Nie to, że kolumny nagle zdegradowały nauszniki – nie ma na to szans, ale pokazały coś jeszcze. Podpiąłem, baterię planarów ustawiłem i dawaj przełączać i słuchać. No, powiem szczerze, że takiego wrażenia z niesłuchawkowego ampa z podłączonymi LCD-kami, nowymi HiFiMANami się, generalnie, nie spodziewałem. To było granie na poziomie najlepszych słuchawkowych integr, jakie się ostatnio u nas przewinęły. Brzmienie równie intensywne, wciągające jak w Woo, jak w CMA, jak we wcześniej testowanych Schiit-ach. No, no. Przede wszystkim miałem zapas i swobodę. Brak odczuwalnych ograniczeń. Muzyka płynęła swobodnie, a czymś specjalnym wg. mnie, było połączenie wspomnianej muzykalności z sugestywną kreacją przestrzeni wokół głowy. Nie w głowie, co już dobrze świadczy, ale jeszcze, jakby tego było mało, z takim wrażeniem planów, identyfikacji dźwięków w full 3D. No to było naprawdę coś. Wcale niekoniecznie dałoby się to przenieść na płaszczyznę wyposażonego w hipotetyczne 6.3mm IDA-8, bo prawie na pewno producent zastosowałby jakiś osobny układ, jakiś wzmacniacz, osobne rozwiązanie dla nauszników. Tak to zazwyczaj wygląda, choć tutaj mamy do czynienia z mocno nietypową konstrukcją. Mniejsza. NuPrime nie dał jacka, ale tego jacka można sobie jak widać dodać i będzie to coś zdecydowanie na TAK. Ten amp ma wielki potencjał grania i to właśnie ze słuchawkami ładnie przestrzeń pokazującymi, takimi, które potrafią zrobić z tego elementu coś (jak na słuchawki) mocno spektakularnego. Dodając do tego to, co powyżej w opisie dotyczącym kolumn stoi, mamy bardzo interesujący przykład jak inaczej, odmiennie podjeść do kwestii amplifikacji pod słuchawy. Wcale nie musi(my) gonić do sklepu w poszukiwaniu wyspecjalizowanej konstrukcji. Może się (nie musi oczywiście, ale może) okazać się, że nasz amp co to stoi sobie i z paczkami gra, wpięty pomiędzy (z routerem w torze) może nam pokazać rzeczy niesłychane, może nas baaardzo pozytywnie zaskoczyć. Temat mam przerobiony już wcześniej, bo przecież MiniWatt gra u mnie praktycznie wyłącznie ze słuchawkami (choć to wzmak z bananowymi wyjściami i o integracji słuchawek soute nie ma mowy). Także, sprawdźcie jak się sprawy mają, bo możecie mocno się zdziwić.

Dla mnie IDA-8 może stanowić doskonały, biurkowy, element słuchawkowego setu i to takiego, który zawstydzi wiele drogich, bardzo nawet drogich konstrukcji pod słuchawki robionych. Połączenie wymienionych powyżej patentów na dźwięk z odpowiednim łącznikiem i można sobie spokojnie wyobrazić integrację wszystkich posiadanych efektorów z tą małą, melodyjną integrą. Mocną. Z HD650 też słuchało się wybornie, choć wyraźnie w bardziej skupiony sposób, bez takiego przestrzennego, wielowymiarowego przekazu jak z Ananda czy Sundara. Jak router ma parę odczepów to sobie kolumny poprzypinacie, słuchawki podepniecie i już. Jakiś komp, front-end i jest wszystko, a z modułem BT czy WiFi nawet bez kompa obyć się będzie można. Analog to pewnie taka opcja, że jak nam się czarnej płyty zachce. Traktowałbym, jak wyżej, pomocniczo, choć tutaj pewnie wpływ niemały na ostateczny efekt będzie miał gramofonowy pre. Ze staruszkiem grało to poprawnie (z dziadkiem 5210), ale żadne tam mistrzostwo świata, znaczy się na 1020 plus końcówka oraz nowym C368 podobało się bardziej. To tak gwoli doprecyzowania i wyjaśnienia jak te analogowe zmienia nam się na cyfrowe w IDA-8. Myślę, że to spora sztuka zrobić równo, podobnie grający układ z konwersją A na C. Pamiętam, że z KEF LS50Wireless też miałem mniej przyjemności na wejściach analogowych, że tam też nie grało to porównywalnie z cyfrą. Siak czy tak. PowwerDAC. Właśnie tak. DAC. Cyfra na analog i do odczepów z oryginalnym patentem jak ten dźwięk kształtować w ramach druta ze wzmocnieniem i go nam zaprezentować. Tak to widzi producent i w pełni takie stanowisko popieram, nie polemizuję z nim. To DAC pożeniony z amplifikacją, pożeniony w bardzo udany sposób. Aha, jakby ktoś jeszcze stwierdził, że w salonie, z subem, w kinie, to ja bym powiedział że no jasne, bo przecież mocy tu nie zabraknie, wysteruje duże paczki koncertowo (no filmowo), znaczy się nada się także w takim scenariuszu, nada się wyśmienicie.

Rekomendacja i mocne, spróbuj inaczej (słuchawy!)

Intera z wbudowanym DACzkiem oraz linkiem BT 7 opcjonalnie WiFi firmy NuForce model IDA-8 w cenie 4295zł

Plusy:
- w tym łączeniu różności jest metoda… oryginalny koncept z bardzo muzykalnym rezultatem (patrz tekst)
- niewygórowana cena, szczególnie gdy zwrócimy uwagę na możliwości oraz co fabryka w zamian dała
- DAC bardzo dobry, z komputera gra pięknie, z SPDIF (kompakt) równie, tylko analog potraktujmy pomocniczo
- może stanowić fundament toru z ambicjami, z bardzo dobrymi kolumnami i …słuchawkami (patrz tekst)
- uniwersalny, dogada się z wieloma kolumnami, fajnie że można też w 2.1, bo otwiera to drogę do integracji dźwięku z kina

Minusy:
- dziwaczne oznaczenia, ale ma to swój urok, taki oryginał
- analogowe RCA odstaje w SQ w porównaniu do cyfrowych interfejsów
- obiektywnie brak słuchawkowego, subiektywnie patrz tekst
- grzeje się konkretnie, wymaga przestrzeni wokół, nie należy sugerować się, że to chłodna klasa D. No właśnie, jaka chłodna, jak ciepła ;-)

Podziękowania dla firmy

za wypożyczenie sprzętu do testów

Fotogaleria:

Wszystko nam tu rozrysowali

…i opisali skrzętnie

 

Bezprzewodowo, na szybko

Bezprzeowodowo, bezstratnie via Chromecast

…i pod Roon-em via USB

Z LCD trójkami było bosko!

LMS wiecznie żywy!

Kolumn przestawianie i ustawianie

Setup

W nawiasach linki do recenzji

Software: front-end ROON (tutajtutaj i tu) oraz AudioGate (opis w tym miejscu) @ OSX 10.12/Win10 i VOX Player z VOX Cloud i modułem radia
• Zestaw #1 salon: NAD C315BEE oraz C515BEE (nasz test)
• Zestaw #2 salon: przedwzmacniacz NAD 1020 (pre w dzielonym & gramofonowe pre), NAD T743 (jako stereofoniczna oraz wielokanałowa końcówka mocy/pre z ekstraktorem HDMI/krosownicą 5.1 w audio torze) …porównanie toru gramofonowego z Polarisem

• Kolumny: Pylon Sapphire 23 (test), kolumny Pylon Topaz 20 (nasz test), kolumny Pylon Topaz Monitor (test); aktywne monitory ESIO nEar05 Classic II, DTT2200 (dwie kostki i sub z amplifikacją 5.1) oraz dodatkowy aktywny sub od Creative z zestawu PC 2.1
• Głośniki bezprzewodowe / multistrefowe / soundbary: Bowers&Wilkins Zeppelin Air (nasz test) także jako centralny (analogowo) i soundbar (optyk) oraz Sonos Play:1 x2, Sonos One & bridge (test)
• DAC: Korg DS-DAC-100 (nasz test), Arcam rDAC (nasz test), Beresford TC-7520 (nasz test), AudioQuest DragonFly (nasz test), M2Tech hiFace DAC (nasz test), thunderboltowy interferjs audio TAC-2 ZOOM & Elgato hub/dock (nasz test), Encore mDSD (test)
• Główne źródła cyfrowe: iMac (Roon core), OPPO BDP-205 (źródło/procesor/DAC/pre via HDMI in …nasz test), Squeezebox Touch (nasz test), MacBook Air (Roon Bridge, Vox Player, Tidal/Spotify), MiniX FookoPC (Roon Bridge / foobar / Audiogate miniPC pod audio patrz test), terminale HP
• Konwerter USB-SPDIF: M2Tech hiFace Two (nasz test)
• Uzupełniające źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD & BD Audio), handheldy Apple, Toshiba E-1 (HD-DVD koncerty), zestaw bezprzewodowy AirDAC firmy NuForce (test), Apple TV z AirPlay via SPDIF, adapter BT z obsługą aptX Saturn, 2 x Chromecast Audio (nasz test), Sonos multiroom, odtwarzacz CDA Onkyo C-705TX
• Źródło analogowe: gramofon NAD 5120 (odbudowany i zmodyfikowany)
• Bufor lampowy DIY (CDA Onkyo)
• Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity M1HPA (nasz test), MiniWatt N3 @ 12u7x Brimar BVA CV4035 (NOS) & EL84 TELAM (NOS) (router głośnikowy BTech z wyj. słuchawkowym 6.3mm)
• Słuchawki: AKG K701 (nasz test), Sennheiser HD650, HiFiMan HE-400 (nasz test), Sennheiser Momentum (nasz test) oraz Audeze LCD-3 (nasz test), Sennheiser Momentum Wireless Over-Ear (nasz test), Momentum In-Ear (nasz test), HiFiMAN Sundara (test)
• Sterowanie/źródła mobilne: iPod Touch, iPhone, iPad
• Okablowanie: Supra DAC, Dual, USB oraz Trico (analog, cyfra), Procab (analog – głośnikowe), Prolink (cyfra), Belkin (cyfra -> USB), Audioquest Evergreen (analog), Melodika (cyfra, interkonekt oraz głośnikowe – system), HiFiMAN HE-Adapter (XLR), okablowanie ProCaba (XLR, TRS)
• Routery audio: Beresford TC-7220 (nasz test), przełącznik źródeł ProJect Switch Box (nasz test), przełącznik źródeł BT-31
• Zasilanie: Tomanek ULPS dla rDAC & SB Touch (nasz test), listwa APC (SA PF-8), listwa Tomanek TAP6(test), listwa TAP8 z DC blockerem (test) oraz TAP4 (test),  kable Supra LoRad


Komentarze Czytelników

  1. TomekB

    Witam! A do tego Nuprimka mam powżny zgryz odnośnie magazynu plików audio. Co Pańskim zdaniem wybrać – eGreat A10 czy Zidoo X10. Funkcjonalność mocno podobna, może ciągnąć zapałki? ;-)

  2. Antoni Woźniak

    To prawda, mocno zbliżone możliwości. Kierowałbym się w wyborze zatem estetyką (mocno odmienne podejście, Zidoo przypomina starego mini maka na sterydach, jest kompaktowy, eGreat to pełnowymiarowa skrzynka… NuPrime jest mały btw), jak istotne będzie i czy w ogóle będzie istotne kino (tu wskazanie na A10), czy chcemy żąglować dyskami (w eGreat mamy bardzo wygodny dostęp) i – ważne – co to mają być za dyski. W przypadku A10 spokojnie mogą to być tanie 3,5″ oraz mniejsze,a X10 to 2,5″ /ssd. Dyski magnetyczne do laptopów są droższe, mniej wydajne. Tu zdecydowanie lepszy na magazyn będzie HDD 3,5″ (polecam serwerowe red-y WD.. nie do zdarcia). Jeżeli fundusze pozwolą na dysk półprzewodnikowy (zaleta to przede wszystkim, w takiej aplikacji, cisza, brak talerzy, ruchomej głowicy). Można kupić tanie 0,5TB, a 1TB już nie odstrasza ceną.

    Innymi słowy, jeżeli to ma być przede wszystkim NAS (nie streamer wideo, rozumiem że zastąpi w salonie komputer, zatem odtwarzanie plików audio będzie tu istotne), to dobrze, by Panu współgrał z resztą sprzętu, jak ma zajmować mało przestrzeni to dobrym wyborem będzie Zidoo (przy czym ma zasilanie na zew. wyprowadzone), jak chcemy zintegrowane zasilanie w skrzynce i ta może być większa skłaniałbym się ku A10. Funkcjonalności są tu mocno zbliżone, choć z pewnym jw wskazaniem na produkt eGreata.

Dodaj komentarz